Nie od dziś wiadomo, że stres wpływa na płodność człowieka. W czasie stresu organizm wydziela bowiem hormony, takie jak adrenalina i kortyzol, które blokują płodność. Długotrwały stres może prowadzić nawet do całkowitej bezpłodności. Nic więc dziwnego, że coraz więcej par ma problemy z poczęciem dziecka. Według magazynu eLife, aż 75 proc. par do 30. roku życia boryka się z tym problemem i nie może począć dziecka do trzech miesięcy od podjęcia decyzji o powiększeniu rodziny. Z kolei 15 proc. czeka na ciążę nawet rok czasu! Wszystkiemu winne są stresujące sytuacje, a tych przecież nie brakuje. Problemy w pracy, spóźniające się wypłaty, irytujące korki, brak snu, regularnego jedzenia - to wszystko powoduje wydzielanie hormonów stresowych! Problemy z poczęciem dziecka również stresują pary, co jeszcze bardziej utrudnia zajście w ciążę. Teraz jednak naukowcy znaleźli sposób na wyeliminowanie stresu, który pojawia się przy próbach poczęcia dziecka.
Stres nie będzie wpływał już na płodność
Naukowcy zainteresowali się wpływem stresu na płodność i zaczęli szukać sposobu na wyeliminowanie go oraz zwiększenie płodności. Swoje eksperymenty zaczęli przeprowadzać na szczurach. Zauważyli, że należy u nich zablokować gen kodujący wydzielanie hormonu RFRP3. - To niesamowite, że genetyczne uciszenie pojedynczego związku chemicznego, zwanego peptydem RFRP3, przywracało wskaźniki dotyczące sukcesu reprodukcyjnego do poziomu charakterystycznego dla zwierząt kontrolnych, które nie miały do czynienia ze stresem – powiedział prof. Daniela Kaufer, członek zespołu badawczego.
Co istotne, odpowiednik hormonu RFRP3 występuje też u ludzi. Wszystko wskazuje więc na to, że niedługo naukowcy poradzą sobie z problemem zwiększającej się bezpłodności wynikającej ze stresu.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail