Pan Tomasz otulał je, karmił mlekiem za pomocą strzykawki. Ale nieustający pisk maluchów zwabił Perełkę. Położyła się przy maleństwach, zaczęła je wylizywać.
- Po pewnym czasie zauważyłem, że dostała mleko. Widocznie kocie błagania obudziły w niej instynkt macierzyński - opisuje gospodarz. Teraz Perełka jest matką pełną gębą. Karmi kocięta, walczy o ich bezpieczeństwo. Przegoniła ciekawskiego koguta, ugryzła w nos cielaka, który podszedł za blisko. No i uczy maluchy życia. Ciekawe, czy kiedy dorosną, będą darły koty z innymi kotami?