Pomysł, aby zbudować sztucznego człowieka, nazwano silną inteligencją, w odróżnieniu od słabej, która dotyczy budowy maszyn "słyszących", "widzących", czujących zapachy, czyli mających cząstkowe zdolności mózgu. Istnieją już urządzenia odczytujące odręcznie napisane listy, analizujące zdjęcia, stawiające diagnozy medyczne i przeprowadzające operacje. Wystarczy nadać im ludzki kształt, a będą wyglądać i myśleć - jak my.
Koniec i początek
Cog z bostońskiego laboratorium, plastikowo-krzemowo-metalowe dziecko-robot lat 90., dzięki sztucznej inteligencji reprezentował poziom dwulatka. Jego "braciszek" Kismet, ucząca się wielkooka głowa, to kolejny udany projekt na drodze do ludzkiego robota, zdolnego do nabywania nowych umiejętności. Badania trwają, maszyny są coraz inteligentniejsze i coraz bardziej podobne do ludzi. Androidy już dawno przestały być nieosiągalną fikcją. Wraz z rozwojem "myślących" maszyn pojawiła się teoria mówiąca o zakończeniu biologicznego etapu rozwoju ludzkiego mózgu i zapoczątkowaniu ewolucji sztucznej. Głosi ona, że po odpowiednio długim, jak na ewolucję przystało, czasie, mózgi funkcjonujące w robotach jako zbiory mikroprocesorów wtopionych w płytki krzemu będą mogły się nie tylko doskonalić, ale znajdą też sposób na rozmnażanie.
Idea sztucznego człowieka towarzyszyła ludziom od dawna. Według źródeł pisanych pochodzących z XIII wieku Albert Magnus, biskup Ratyzbony, przez 30 lat konstruował automatycznego odźwiernego. Gotowego automatu przestraszył się nieuprzedzony Tomasz z Akwinu.
Zobacz: Super Fokus - Tajne ścieżki powstańczych wiadomości
Na początku był automat
XVI-wieczne źródła podają, że w 1540 roku Włoch Torriano Gianello skonstruował robota kobietę, potrafiącego grać na mandolinie. W 1738 roku Jacques de Vaucanson zbudował ruchomy, "oddychający" automat grający na flecie. Sztuczne głowy wydające dźwięki podobne do ludzkiej mowy budował w XVIII wieku wiedeński wynalazca Friedrich von Knaus. W latach 70. tego stulecia sławę zyskał człekokształtny automat odpowiadający na pytanie o godzinę. Skonstruował go szwajcarski zegarmistrz Pierre Jaquet-Droz. W tym czasie słynne były też automaty Wolfganga von Kempelena. Najdoskonalszy z nich wypowiadał całe zdania! W XIX wieku "Kuryer Warszawski" donosił o "elektrycznym człowieku" spacerującym po Nowym Jorku. W okresie międzywojennym głośno było o mechanicznym rycerzu, sterowanym za pomocą fal radiowych, skonstruowanym przez Amerykanina o nazwisku Whitman.
Coraz bliżej androida
Profesor Hiroshi Ishiguru z uniwersytetu w Osace zbudował "sztuczną kobietę" - antropomorficznego robota, mającego ludzkie umiejętności. Android Repliee Q1, zaprezentowany przed 10 laty, potrafi poruszać się jak człowiek, ma ruchome gałki oczne, a jego unosząca się klatka piersiowa imituje oddech. Automat reaguje też na dotyk. Doskonalszym dzieckiem japońskiego konstruktora jest android płci męskiej, Geminoid HI-1, przedstawiony światu 8 lat temu. Robot jest kopią konstruktora, mówiącą jego głosem. Świat szybko oswoił się z wynalazkami profesora Hiroshi - w myśl hasła "uczmy się kochać roboty, tak szybko nadchodzą". Korea Południowa poważnie myśli o niedalekiej przyszłości, w której roboty zbliżone wyglądem do ludzi wyręczą ich w domowych obowiązkach. Mechaniczna służba, marzenie XIII-wiecznego teologa Magnusa, wkrótce stanie się rzeczywistością.
Awans społeczny robota
Robotom zostaną powierzone także sprawy dużo trudniejsze niż sprzątanie. Powstaje cała generacja robotów towarzyszących. W Pittsburghu grupa specjalistów konstruuje robota Florence, inteligentnego, wielozadaniowego, wyposażonego w mózg ze 128-megabajtową pamięcią RAM i twardym dyskiem 6,4 gigabajta. Florence został wyposażony w funkcję samodzielnego podejmowania decyzji, np. o wezwaniu lekarza. Wezwać pomoc w razie potrzeby potrafi także produkowany przez firmę Mitsubishi robot Wakamaru, przypominający żółtego bałwana. Rozpoznaje 10 tys. słów, dzięki czemu może prowadzić z człowiekiem proste rozmowy. To nieodmiennie kojarzy się z dialogiem astronauty z "Odysei kosmicznej" z komputerem HAL 900. Może jednak czas pozbyć się upiornych skojarzeń i w erę androidów wkroczyć bez strachu przed buntem maszyn? Sprawy mogą przecież potoczyć się inaczej niż w filmach o Terminatorze. Na razie jednak ten scenariusz zdaje się sprawdzać. Maszyny są coraz inteligentniejsze, a ludzie pracują nad tym, żeby potrafiły się uczyć i powielać...
Chodzi za milion
SURALP to turecki android z 2010 roku, którego zbudowanie trwało 8 lat i kosztowało milion dolarów. Potrafi chodzić, wspinać się, ma chwytne kończyny i odpowiada twierdząco lub przecząco na proste pytania.
Samodoskonalenie
Naukowcy z Brandeis University już 14 lat temu dowiedli, że maszyna może samodzielnie projektować i budować proste urządzenia. W wyniku eksperymentu powstał model potrafiący pełzać. Ponieważ robot musiał przeanalizować, jaki rodzaj poruszania będzie najlepszy w danych warunkach, można powiedzieć, że odtworzono część zachodzących w naturze procesów przystosowawczych. Dowodząc przy tym, że zaawansowane maszyny będą mogły błyskawicznie ewoluować.
Menu maszyny
Roboty pozyskujące energię z jedzenia istnieją już od ponad dekady. Prototypem był cybernetyczny pies Chew Chew, skonstruowany na Florydzie. Maszyna odżywiała się cukrem, który bakterie w jego żołądku rozkładały na wodę i dwutlenek węgla, przy okazji ładując akumulatory. Trwają badania nad robotami żywiącymi się roślinami, a nawet mięsem. Z powodu futurystycznych wizji głodnych robotów polujących na ludzi większy nacisk kładzie się na cybernetykę wegetariańską.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail