Zanim przyjęli chrześcijaństwo, wierzyli w swoich bogów i kultywowali swoje tradycje, obrzędy oraz zwyczaje. Część z tych kulturowych elementów przetrwała do dziś.
Rozproszeni po Europie Słowianie zaczęli przyjmować chrześcijaństwo około osiemsetnego, dziewięćsetnego i tysięcznego roku naszej ery. Wcześniej mieli własne pogańskie wierzenia i związane z tym obrzędy oraz zwyczaje. Słowianie w dużym stopniu podporządkowani byli cyklowi pór roku. I to z naturą i jej mocą wiązały się ich rozmaite święta i praktyki.
Słowianie mieli swoich bogów związanych głównie z żywiołami: ogniem, wodą, wiatrem, powietrzem. Etnografowie podkreślają, że najprawdopodobniej najważniejszy był dla nich Bóg Burzy (Perun, Świętowit, Jarowit). Swoich bogów uwieczniali w postaci drewnianych figur, proporców. Niestety, ze względu na proces próchniczy prawie nic z nich nie przetrwało. Za to z pokolenia na pokolenie przeszły ciekawe obrzędy i zwyczaje. Oczywiście z czasem ulegały one pewnym modyfikacjom, a nawet wypaczeniom. Większość z nich wiąże się z naturą i porami roku. Najbardziej płodna w tym zakresie była wiosna.
Radosna wiosna
Najbardziej znany zwyczaj związany z wiosną to topienie marzanny. Prasłowianie w pierwszy dzień wiosny topili lub palili symboliczną kukłę bogini zimy - marzannę. Nieśli ją w kolorowym korowodzie nad wodę i rzucali w jej nurt lub palili na stosie. Strój marzanny był tradycyjny dla danej społeczności, ale stałym elementem była biała koszula. Uroczystości towarzyszyły pieśni. Obrzęd kończył się przyniesieniem do wsi, również przy wtórze pieśni, ustrojonego gaika (maika), czyli choinki lub niedużego zielonego drzewka (sosny lub jodły). W podobny sposób żegna się zimę i dziś. Oczywiście nie ma tyle elementów ludowych, ale główny sens i cel tej uroczystości są zachowane.
Upojne lato
Lato z kolei witało się znaną i nam Nocą Kupały nazywaną również sobótką lub palinocką. Wiadomo na pewno, że kupalnocka poświęcona jest przede wszystkim żywiołom wody i ognia, mającym oczyszczającą moc. To również święto miłości, płodności, słońca i księżyca. Obchodzi się ją w najkrótszą noc roku (21 czerwca). W czasie tej magicznej nocy rozpalano ogniska, w których palono zioła. W trakcie radosnych zabaw odbywały się różnego rodzaju wróżby i tańce. Dziewczęta puszczały na rzekach wianki z zapalonymi świecami. Jeśli wianek został wyłowiony przez kawalera, to dziewczyna miała szybko wyjść za mąż. Jeśli płynął, musiała jeszcze trochę poczekać na ślub. Jeśli zaś płonął, utonął lub zaplątał się w sitowiu, to był prawdziwy dramat i czarna rozpacz! Oznaczało to, że prawdopodobnie zostanie ona starą panną. Teraz to raczej dobra letnia zabawa, ale w czasach słowiańskich podchodzono do tej sprawy śmiertelnie poważnie, bo po prostu wierzono w sprawczą moc natury.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Jesień w plenerze
Mniej ciekawych zwyczajów i obrzędów wiąże się z jesienią. To czas, kiedy życie powoli zamiera, wszystko szykuje się do zimowego snu. Nadchodzi czas kojarzony ze śmiercią i ciemnością. To ostatni moment na podziękowanie za udane zbiory. W pierwszy dzień jesieni obchodzono znane nam dożynki. Wówczas, w zależności od regionu, nazywano je wyżynkami, obrzynkami, wieńcem. To było święto poświęcone zbiorom zbóż, w czasie którego dziękowano bogom za plony i proszono o jeszcze lepsze w przyszłym roku. W czasie dożynek organizowano biesiady poprzedzane modłami do bogów urodzaju.
Zima z kolędą
A gdy na zewnątrz panował trzaskający mróz, na polach hulał wiatr, to prym wiodło kolędowanie. Wbrew pozorom nie jest to wcale zwyczaj chrześcijański, tylko właśnie słowiański. Od grudnia poprzebierani kolędnicy chodzili po chatach i prosili gospodarzy o jedzenie lub datki pieniężne. Początkowo (w okresie przedchrześcijańskim) kolędowanie związane było z magią wegetacyjną oraz zaklinaniem urodzaju i płodności. Zarówno stroje kolędników, jak i ich zachowania oraz śpiewane lub recytowane przez nich teksty wyróżniała wyraźna symbolika płodnościowa i wiara w magiczną moc wypowiadanych słów.
Inne zwyczaje
To tylko najbardziej znane obrzędy i zwyczaje Słowian, które przetrwały do dziś. Nie brakuje też takich elementów związanych z różnymi cyklami życia ludzi. Jednym z najbardziej znanych zwyczajów są weselne oczepiny, kiedy to panna młoda symbolicznie przechodziła ze stanu panieńskiego w zamężny, wkładając na głowę zarezerwowany dla mężatek czepiec. Popularne były też postrzyżyny. Ten rytuał obcięcia włosów przechodzili kilkuletni chłopcy przed ostatecznym nadaniem imienia. Już wtedy znana była też stypa. Tylko że wówczas nie oznaczała ona obiadu dla żałobników, ale wyjątkowy posiłek dla samego zmarłego.