Wieczne zamyślenie
I właśnie to wieczne zamyślenie słynnego fizyka najczęściej było przyczyną różnych dziwnych zdarzeń z jego udziałem. O roztargnieniu Newtona krążyły legendy. Kiedyś w gościnie u krewnych tak się zamyślił, że zaczął ubijać tytoń w fajce palcem swojej siostrzenicy. Wracając do domu z Grantham, słynny fizyk miał zwyczaj zsiadać z konia przed stromym wzniesieniem, żeby nie męczyć zwierzęcia. Pewnego dnia tak był zajęty rozmyślaniem, że zapomniał wsiąść na swego wierzchowca i całe pięć mil do domu szedł pieszo. Innym razem jak zwykle zeskoczył z konia, żeby wejść na wzgórze, ale zatopiony w myślach nie zauważył, że koń wysunął łeb z uzdy i sam pogalopował do domu.
Newton dalej szedł z uzdą w ręku. Dopiero kiedy na szczycie odwrócił się, aby znów dosiąść konia, okazało się, że konia nie ma, a on trzyma tylko samą uzdę.
Zapomniał o... jedzeniu
Uczonemu zdarzało się przez roztargnienie zapominać o podstawowych rzeczach, np. o jedzeniu. Pewnego razu zaprosił na obiad swego przyjaciela, Williama Stukeleya, jednak zajęty obliczeniami zupełnie o tym zapomniał.
Zobacz: Super Fokus - STARY, co u ciebie?
Gdy gość się zjawił, zobaczył, że stół jest nakryty, ale gospodarza nie mógł się doczekać i w końcu sam zjadł obiad. Nałożył sobie odpowiednią porcję, a resztę zostawił w nakrytym półmisku. Kiedy wreszcie zjawił się gospodarz, przywitał przyjaciela, zasiadł do stołu i podniósł pokrywę półmiska. Bardzo się zdziwił, kiedy zobaczył resztki dania.
- Ależ jestem roztargniony - powiedział. - Myślałem, że jeszcze nie jadłem dziś obiadu, a tymczasem widzę, że już to musiałem uczynić.