W historii królewskich rodów nikt nie zapisał się tak krwawo, jak Elżbieta Batory (ur. 1560 r.). Węgierska hrabina, która miała na koncie 650 zbrodni, zażywała kąpieli we krwi setek zamordowanych dziewic.
Węgierski ród Batorych, ten sam, z którego pochodził król Stefan Batory, wydał na świat nie tylko wielkiego władcę, ale i psychopatkę. Elżbieta Batory była kobietą o podwójnej orientacji seksualnej i ponadprzeciętnej inteligencji z nietypową skłonnością do gniewu i agresji. Tam, gdzie się pojawiała, dziwnym trafem ginęły młode dziewczęta. W latach 1605-1610 działo się tak w Czechach, na Morawach, w Austrii, a nawet w Polsce. Mimo że wcześniej węgierska hrabina prawdopodobnie otruła męża, nikt nie śmiał posądzać jej o zbrodnicze mordy. W 1573 roku piętnastoletnia księżniczka Elżbieta wyszła za mąż za hrabiego Franciszka Nádasdy i zamieszkała w zamku w Sarvar na Węgrzech. Gdy ten walczył u boku króla z Turkami, ona nie tylko romansowała z kochankami obojga płci, ale też czerpała sadystyczną przyjemność z torturowania służby. Usługującym jej ludziom wbijała pod paznokcie szpilki, zaszywała usta i kaleczyła ich nożyczkami.
Zobacz: Super Historia: śmierć wielkich sportowców
Szał zadawania cierpień wybuchł u hrabiny ze zdwojoną siłą tuż po przeprowadzce do zamku Čachtic na Węgrzech. W krwawym procederze pomagały jej trzy szpetne służące oraz karzeł Ján Ujvári, zwany Fritzko (Ficko). Wszystko za sprawą Anny Darvulia, znachorki i czarownicy, która poradziła Elżbiecie Batory, by zażywała kąpieli we krwi młodych dziewic. Zabieg ten miał pozwolić na zachowanie piękna. Hrabina, która szczególnie ceniła urodę, skonstruowała w podziemiach zamku makabryczną łaźnię, do której porywała dziewczęta, aby utoczyć im krew. Stała w niej beczka, nad którą kazano się pochylać niczego nieświadomej dziewczynie. A wtedy karzeł Fritzko zadawał ofierze śmiertelny cios i podcinał żyły. Krew, specjalną rynną, spływała wprost do wanny. Służące nacierały ciało Elżbiety krwią, a ta dopiero rankiem obmywała się z niej. W 1610 roku pogłoski o zbrodniach Elżbiety Batory dotarły do Jerzego Thurzo, kuzyna hrabiny. Mężczyzna natychmiast zareagował. W podziemiach zamku i fosie znaleziono 650 ciał niewinnych dziewcząt. Pomocników "wampirzycy" w 1611 r. skazano na karę śmierci, a ją samą z racji tego, że należała do najwyższych węgierskich rodów, na dożywotnie odosobnienie w wieży na zamku w Čachtic. Hrabina zmarła w niej trzy lata później. Podobno została zagłodzona na śmierć.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail