Super Historia - Jak krwawy Slobo walczył o pokój

2014-05-05 17:00

Jedni uważają go za wielkiego patriotę, inni za krwawego zbrodniarza. Slobodan Milosević przez 11 lat utrzymywał władzę w Serbii. Nie obaliły go przegrane wojny w Chorwacji, Bośni i Kosowie, sankcje międzynarodowe czy bombardowania NATO. Ustąpił dopiero pod naciskiem demonstracji w 2000 r.

U rodził się w 1941 r. niedaleko Belgradu. Jego ojciec był popem, a matka zdeklarowaną ateistką. Obydwoje zginęli śmiercią samobójczą. Slobo miał 18 lat, kiedy wstąpił w szeregi Związku Komunistów Jugosławii. W 1964 r. skończył prawo na Uniwersytecie Belgradzkim. W 1986 r. został przywódcą komunistycznej partii Serbii.

Wielki patriota

W 1989 r. Milosević został prezydentem republiki Serbii. W głównej mierze to on przyczynił się do wojny domowej, która wybuchła w 1991 r. w byłej Jugosławii. Dlaczego? Wzywał Serbów, aby włączyli zamieszkane przez siebie tereny do Federalnej Republiki Jugosławii (czyli Serbii i Czarnogóry). Wspierał serbskie wojsko walczące w Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie, gdy te kraje ogłosiły niepodległość. Poparł też bośniackich Serbów, kiedy stworzyli samozwańcze państwo i chcieli połączyć się z Serbią. To on ponosił odpowiedzialność za doprowadzenie do deportacji, czystek etnicznych, gwałtów i ludobójstwa.

Bałkański kocioł

W obozach dla uchodźców ludzie umierali z głodu i chorób, a egzekucje często odbywały się bez sądu. Krwawym symbolem tego konfliktu stała się masakra w Srebrenicy. W lipcu 1995 r.

Zobacz: Super Historia - Twardy Dysk podziemia

Serbowie z Bośni wspierani przez serbskie oddziały zbrojne zabili 8 tys. bośniackich muzułmanów, chłopców i mężczyzn w wieku od 12 do 77 lat. Uznano, że było to największe ludobójstwo w Europie od czasów II wojny światowej.

W 1999 r. Milosević odmówił przyznania autonomii dla Kosowa, rozpoczął prześladowania tysięcy Albańczyków. Doprowadziło to do interwencji wojsk NATO.

Śmierć bez wyroku

Krwawy Slobo został aresztowany w 2000 r., po przegranych wyborach prezydenckich, których wyniki usiłował sfałszować. Dwa lata później stanął przed trybunałem w Hadze. Zarzucano mu, że ponosi odpowiedzialność za śmierć 250 tys. ludzi w wojnach w Bośni i Chorwacji, czystki etniczne i cierpienia milionów uchodźców.

Mimo prowadzonego przez 5 lat procesu trybunał nie wydał wyroku. Milosević zmarł w haskim więzieniu w 2006 r. Oficjalnie

podano, że przyczyną był atak serca, choć nie brakowało głosów, że został otruty. Do końca uważał, że jest niewinny. "Wszystko, co robiłem, było walką o pokój" - powiedział w jednym z wywiadów.

Wiadomości se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki