Stefan Skrzyszowski pseudonim Janusz Patera, Bolek (ur. 1911 r.) służył w WP w latach 30., prawdopodobnie był też żołnierzem AK. W 1944 roku zaczął służbę w ludowym już Wojsku Polskim. Zdezerterował w 1945 roku. Również Skrzyszowski nie przypuszczał, że kontaktujący się z nim i namawiający do walki z komunistami Henryk Wendrowski "Józef", to nie członek WiN, a agent UB. Co ciekawe, Sosnowski i Skrzyszowski przerzuceni do Niemiec spotkali tam prawdziwych członków WiN, którzy uznali, że nowo przybyli zostali faktycznie przysłani przez struktury z Polski. W Monachium odbyli kurs radiotelegrafistów i szkolenie dywersyjne. Skrzyszowski przeszedł dodatkowo tajne szkolenie na radiostacjach angielskich. Po zakończeniu obaj zostali wysłani amerykańskim samolotem do Polski. Po nielegalnym przelocie nad granicą wykonali w listopadzie 1952 r. skok spadochronowy na Pomorzu. Tragiczna dla ostatnich cichociemnych mistyfikacja komunistów znalazła finał po przeszło miesiącu od skoku. Po wylądowaniu powitali ich podstawieni agenci stworzonej przez bezpiekę V Komendy WiN, która miała rozbić organizację niepodległościową i infiltrować zachodnie wywiady. Nieświadomi opowiadali UB o szkoleniu i działaniu WiN. W specjalnych mieszkaniach spisywali szczegółowe raporty. Paradoksalnie, w efekcie perfidnej akcji najdrobniejsze szczegóły o funkcjonowaniu konspiracyjnej organizacji w kraju i za granicą wyjawili bezpiece nieświadomi niczego antykomuniści. Kiedy wyciągnięto od nich już wszystkie informacje, zostali aresztowani przez wcześniejszych "kolegów". W 1953 roku stanęli przed sądem i po procesie pokazowym skazano ich na śmierć "za zbrodnię zdrady, szpiegostwa i dywersji". Karę wykonano po trzech miesiącach w więzieniu na Mokotowie.
Zobacz też: Super Historia: Bitwa pod Crecy, rzeź francuskiego rycerstwa
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail