Super Historia: Polskie wampiry, rzeźnik Tutsi i największa bitwa II wojny światowej

2014-03-10 12:29

Najsłynniejsi mordercy, kochanki królów, bitwy, rzezie - to wszystko znajdziecie w dodatku do Super Expressu - Super Historii. Sprawdźcie, co mamy dla Was w tym tygodniu:

Największa batalia pancerna II wojny światowej

Plan operacji na Kursk pod kryptonimem Cytadela był gotowy już w kwietniu. Jednak ostatecznie termin natarcia został przesunięty na 5 lipca 1943 r.

Operacja "Cytadela" miała się rozpocząć atakiem ok. 800 tys. żołnierzy wspieranych przez niemal 3 tys. czołgów i ponad 2 tys. samolotów. Armia niemiecka zamierzała wziąć w kleszcze siły radzieckie broniące Kurska i zniszczyć przeciwnika. Tak się nie stało.

Rosjanie, którzy dzięki swojej siatce szpiegowskiej wiedzieli o planowanym ataku, postanowili go uprzedzić. Z 4 na 5 lipca artyleria radziecka otworzyła ogień. Jednocześnie siły powietrzne próbowały zniszczyć samoloty wroga na lotniskach.

Więcej na ten temat po kliknięciu w zdjęcie:

Ostre kły polskich wampirów

Okrucieństwem mogli konkurować z filmowym Hannibalem Lecterem. Robili kotlety z ludzkiego mięsa, gwałcili zwłoki, szyli kostiumy ze skóry swoich ofiar. Wampir z Bytowa, Krakowa, Zagłębia, Katowic, Gałkówka, Warszawy, Stefankowic... Mieliśmy ich sporo, ale to już historia. Spośród schwytanych polskich seryjnych morderców żyją dziś nieliczni.

Wielu polskich "wampirów", "rzeźników", "dusicieli" okazywało żal, że kara uniemożliwi im działalność. Karol Kot, maturzysta z Krakowa, ubolewał, że nie będzie mógł zrealizować "orgietek" zakończonych torturami i śmiercią. "Grzeczny chłopiec" planował wysadzenie wiaduktu kolejowego oraz "mordowanie dzieci i starych". - Nie zdążyłem, trudno - wzdychał Wampir z Krakowa. Schwytany w 1966 r. Karol dwa lata terroryzował miasto, atakując nożem mieszkańców. Prokurator w mowie oskarżycielskiej powiedział, że "urodził się na nieszczęście ludzi, swoje i swoich bliskich". O obozach koncentracyjnych mówił, że zachwyciła go ich organizacja, ale że sam wymyśliłby okrutniejsze metody zabijania. Twierdził, że moralne jest to, co sprawia przyjemność. Chcąc uśpić czujność otoczenia, odmawiał zabicia karpia. "Powstrzymywanie się dużo mnie kosztowało - wspominał - bo przecież tak lubiłem wydłubywać oczy, pruć flaki i lizać krew". W 1968 r. został skazany na śmierć i stracony przez powieszenie. Sekcja zwłok wykazała, że miał rozległego raka mózgu.

Więcej:

Złota wolność szlachecka utopiła kraj

Dobra passa Rzeczpospolitej Obojga Narodów trwała do połowy XVII w. Wojny z sąsiadami, kolejne powstania, kryzys gospodarczy i słaba władza zachwiały pozycją jednego z największych państw Europy.

Zobacz całość po kliknięciu w zdjęcie:

Rzeźnik Tutsi

Impulsem do rozpoczęcia wyrzynania Tutsi była śmierć prezydenta Rwandy w katastrofie lotniczej 6 kwietnia 1994 roku. Bagosora i współpracujący z nim oficerowie przejęli władzę i natychmiast rozpoczęli polowanie na Tutsi. Rzeź objęła cały kraj.

Metresa absolutna

Jeanne Antoinette Poisson, późniejsza markiza de Pompadour, była śliczną i rezolutną dziewczynką. Już od dzieciństwa miała w życiu jeden cel - stać się w przyszłości interesującą kochanką dla swego monarchy. To jej się udało. Jako oficjalna metresa Ludwika XV przez wiele lat rządziła królem i... jego państwem.

Markiza musiała doskonale opanować sztukę kochania, bo monarcha szybko nudził się w alkowie. Sama była pozbawiona temperamentu. Żeby podtrzymać płomień namiętności króla, zaczęła faszerować się afrodyzjakami. Nie brakowało jej ambicji i inteligencji, więc mimo oziębłego temperamentu przez kilka lat zajmowała najważniejsze miejsce w łożu Ludwika XV, a przez kolejne kilkanaście była jego najlepszą przyjaciółką, powiernicą i doradczynią.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają