Krwawa wojna domowa i rewolucja kulturalna powiększyły jeszcze liczbę ofiar reżimu. Represje dotknęły 100 milionów obywateli Chin, życie straciły trzy miliony, a uśmiechający się Mao błogosławił tym przedsięwzięciom z placu Niebiańskiego Spokoju. Wrogów ludu torturowano, nie darowano nawet ich żonom. "Zerwano z nich ubrania, ich ciała, a szczególnie pochwy, zostały podpalone pochodniami, a ich piersi zostały obcięte małymi nożami". Mao nie tylko uwielbiał publiczne egzekucje, ale gromadził na nich tłumy i przymuszał do oglądania krwawych widowisk. Wyrafinowane tortury były na porządku dziennym, a czasami grzebano nieszczęśników żywcem. Śmierć za jego rządów zbierała obfite żniwo.
PRZECZYTAJ: Kochanki króla Stasia
Miliony ofiar
Podczas jego rządów w Chinach wybudowano sieć obozów koncentracyjnych. Praca przymusowa, egzekucje bez wyroków, tortury oraz upadek rolnictwa i klęska głodu dziesiątkowały chińską prowincję. Na potworną śmierć skazywano całe rodziny, nawet razem z malutkimi dziećmi - np. wszystkich wiązano, przyczepiono do nóg kamienie i wrzucano do łodzi, którą puszczano z prądem rzeki.
Mao pozostawił po sobie zgliszcza i miliony własnych rodaków, zakatowanych na śmierć przez strażników jego tyranii. Bez skrupułów terroryzował swoich przeciwników politycznych oraz zwykłych ludzi. Wymordował więcej osób niż Hitler i Stalin łącznie. Dla porównania - liczba ofiar hitleryzmu to ok. 25 milionów, a stalinizmu - 20-30 milionów.