Według szacunków, każdy Polak rocznie wyrzuca do kosza 75 kg jedzenia! Główny powód to robienie za dużych zapasów. Możemy więc śmiało założyć, że najlepszym sposobem na ograniczenie wydatków podczas zakupów, jest wrzucanie do koszyka tylko tych produktów, które faktycznie są nam potrzebne. Nasze babcie czy mamy chodziły do sklepu ze spisaną na kartce listą zakupów. Nie oszukujmy się jednak, nawet jeśli na lodówce powiesimy notes i zapiszemy czego nam brakuje, to ile z nas pamięta o tym, żeby zabrać kartkę z domu? Rozwiązaniem są aplikacje do tworzenia listy zakupów w smartfonie. Takiego spisu nie zgubimy, mamy go zwykle przy sobie, więc nawet spontaniczne zakupy nie skończą się koszykiem pełnym zaskoczeń, a w wielu przypadkach listę możemy dzielić z innymi członkami rodziny i wspólnie notować braki, każdy na swoim telefonie.
Niekwestionowanym liderem wśród aplikacji tego typu w Polsce jest dostępny już od 15 lat Listonic. Wśród użytkowników, którym nie przeszkadza angielski interfejs, popularna jest natomiast aplikacja OurGroceries. Możliwość tworzenia listy zakupów jakiś czas temu pojawiła się też w aplikacji Moja Gazetka. Te bezpłatne rozwiązania pozwala tworzyć kilka list, wybierać produkty z szerokiej bazy, dopisywać swoje, zaznaczać ulubione towary, tworzyć grupy czy wpisywać ceny. W niektórych aplikacjach znajdziemy informacje o promocjach i gazetki popularnych sieci handlowych. Moja Gazetka pozwala dzielić listę wg sklepów i przypisuje pozycje do konkretnych artykułów z gazetki. Listonic natomiast udostępnia na stronie internetowej przepisy, które można zaimportować do listy zakupów.
- Odkąd mamy dzieci, nie wyobrażam sobie codziennych zakupów bez aplikacji. Dzięki współdzieleniu listy oboje z mężem wiemy czego brakuje i co już zostało kupione. Możliwość dodawania zdjęć to też spore ułatwienie. Mąż nie musi już dzwonić ze sklepu i pytać które chusteczki czy pieluchy ma kupić - mówi pani Anna z Katowic. Aplikacji do tworzenia listy zakupów jest na rynku bardzo dużo i testując kilka z nich bez trudu znajdziemy tę ulubioną.
Poza kupowaniem tego, co faktycznie potrzebujemy, dobrym sposobem na oszczędzanie w czasie zakupów jest też ustalenie konkretnego budżetu i kontrolowanie wartości naszego koszyka zanim dojdziemy do kasy. Można oczywiście spacerować po sklepie z kalkulatorem i na bieżąco sumować ceny, ale przy większych zakupach łatwo się pogubić. Wkrótce jednak sprawdzanie ile kosztują produkty w naszym koszyku może być naprawdę łatwe, ponieważ sieci handlowe zaczęły inwestować w inteligentne wózki na zakupy ZeroQs. Dzięki temu, że są one wyposażone w skaner kodów kreskowych i dotykowy ekran, możemy samodzielnie kasować produkty w trakcie zakupów. - Korzystając z inteligentnych wózków na zakupy możemy łatwo kontrolować wydatki. Od razu widzimy też ile kosztuje dany towar, więc nie musimy bać się zaskoczenia przy kasie. Co więcej, dzięki temu, że produkty kasujemy w trakcie zakupów i na koniec już tylko płacimy zbliżeniowo na dedykowanym stanowisku płatniczym, unikamy kolejek i oszczędzamy czas - mówi Jarosław Kaczmarczyk, CEO firmy ZeroQs, odpowiedzialnej za tę technologię. Wkrótce oszczędzanie dzięki inteligentnym wózkom na zakupy może być jeszcze łatwiejsze, pomysłodawcy zapowiadają bowiem integrację z aplikacją, która nie tylko umożliwi tworzenie listy zakupów, ale będzie też można za jej pomocą zapłacić, co zaoszczędzi nam jeszcze więcej czasu.
Coraz popularniejszy sposobem na oszczędzanie jest “ratowanie jedzenia”, które w przeciwnym wypadku trafiłoby do kontenera. Sklepy, ale też kawiarnie i restauracje, oferują w aplikacji paczki, często niespodzianki z produktami które się nie sprzedały, a ich data przydatności jest bardzo krótka. Na takiej transakcji zaoszczędzić można nawet 70 proc. w stosunku do pierwotnej ceny. Najpopularniejsze na rynku aplikacje, w których znajdziemy takie okazje to Too Good To Go lub Foodsi. - Paczki niespodzianki wystawiamy w aplikacji od kilku miesięcy. Zwykle oferujemy je za 30-40 proc. pierwotnej ceny. Wiem, że są klienci, którzy “polują” na te paczki i nawet ustawiają sobie alerty, żeby zdążyć coś zarezerwować. Robią to nie tylko z uwagi na oszczędność, ale też chcą wspierać niemarnowanie żywności - mówi pan Kamil, sprzedawca w poznańskiej piekarni. Na razie w aplikacjach dostępne są głównie oferty z większych miast, ale przedsiębiorców, którzy dołączają do systemu wyraźnie przybywa.
Fani zakupów online, ale coraz częściej także klienci tradycyjnych sklepów powinni też zwrócić uwagę na aplikacje oferujące tzw. cashback, czyli zwrot części wydanych na zakupy pieniędzy. Zwykle wynosi on kilka procent, ale zdarzają się promocje, dzięki którym można zaoszczędzić nawet ⅓ pierwotnej ceny. Największy serwis cashback dostępny w Polsce to Letyshops, ale podobnych aplikacji znajdziemy wiele. Różnią się one poziomem zwrotu i liczbą dostępnych sklepów. Kiedyś cashback dostępny był głównie dla zakupów online, obecnie obejmuje też wiele sklepów stacjonarnych. Usługę coraz częściej oferują też swoim klientom banki.
Codzienne oszczędzanie, które jeszcze niedawno wymagało wiele wysiłku i karkołomnych wyliczeń, dzięki technologii jest coraz łatwiejsze i przyjemniejsze. Co równie ważne, kupowanie tego, co faktycznie jest nam potrzebne, kontrolowanie wartości koszyka jeszcze podczas zakupów czy ratowanie jedzenia to działania dobre nie tylko dla portfela, ale też dla środowiska i naszego czasu, który także jest cenny.