- Nikt nie urodził się alkoholikiem, ale gdy się wypije, uwalniają się endorfiny - tłumaczy naukowiec. Najpierw przeprowadzał on badania na szczurach, a teraz swoim pacjentom przepisuje Naltrekson. Działanie małej pigułki jest proste. Kiedy bierzemy lek przed zakrapianym spotkaniem z przyjaciółmi, nie uwalniają się w organizmie endorfiny odpowiedzialne za przyjemność. Lekki rausz, odprężenie i wyluzowanie znika, a alkohol traci swój magiczny czar. Osoba pijąca przestaje odczuwać satysfakcję z picia i sama odmawia sięgnięcia po kieliszek. Według Sinclaira cudowna pigułka trzeźwości pozwala kontrolować picie w bezpiecznych granicach lub prowadzi do pełnej abstynencji.
Zobacz: Włamywacz smakosz! Zamiast plądrować dom, ugotował ROSÓŁ