Do tej pory Grohe opowiadał się za sprzedażą środków zapobiegających ciąży wyłącznie na receptę i po uprzedniej konsultacji z lekarzem. Nagła zmiana zdania niemieckiego ministra związana jest z zaleceniami Unii Europejskiej, a konkretnie z postulatem zniesienia recepty na leki "Ellaone" i "Pidana" - podaje dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Zobacz: Ciekawostki o SEKSIE: Ile kalorii ma łyżka spermy?
Minister nalega jednak, aby farmaceuci udzielali porad wszystkim kupującym tzw. tabletki "po". Nad zmianą przepisów ubolewa ekspert CDU (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna - red.) ds. ochrony zdrowia, Jens Spahn. - Pigułka "po" jest lekarstwem mającym poważne skutki. Mamy prawo chronić przed nimi osoby nieletnie. Tak samo postępujemy w przypadku alkoholu - komentuje wzburzony.
Niemcy należą do grupy krajów, w których wskaźnik aborcji jest najniższy. Podobnie jest w Polsce. Według statystyk rządowych, wskaźnik (legalnych!) aborcji w ostatnich latach wahał się od 60. do 80. rocznie. Czy polski rząd, idąc śladem Niemców, również zdecyduje się na wprowadzenie łagodniejszych przepisów dotyczących sprzedarzy tabletek "po stosunku"?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail