Strzały na miejscu tragedii
Filmik opublikowany kilka dni temu zaszokował tysiące internautów. Dla wielu z nich jest to najbardziej oczywisty dowód na to, że mieliśmy do czynienia z "Katyniem 2". Polaków, którzy przeżyli dobijano, świadków wyrzucano z miejsca katastrofy, a Rosjan rzekomo cała sytuacja miała bawić.
Oto ten sam film z dodatkowymi wskazówkami:
Mgłę wywołali Rosjanie
Nie brakuje i takich głosów. Skoro pół godziny wcześniej inny samolot z polskimi dziennikarzami dał radę wylądować w Smoleńsku i część z żurnalistów mówiła, że wielkiej mgły wcale nie było, coś musiało się stać w kilku kolejnych minutach. Wiemy, że Rosjanie rzeczywiście dysponują sprzętem, który umożliwia rozegnanie chmur. Odtąd już tylko krok do insynuacji, że mogą także wywołać mgłę i tak zrobili w sobotni poranek.
Postawa Putina i Rosjan to blef
Nagłe ocieplenie stosunków polsko-rosyjskich i wprost zdumiewająca postawa rosyjskich polityków to zdaniem wielu osób zwyczajna gra, która ma na celu oddalenie od nich wszelkich podejrzeń.
Klątwa Katynia
Z tym akurat nie sposób polemizować - Katyń rzeczywiście nie będzie się nigdy Polakom kojarzył pozytywnie. Natychmiast dopisano jednak do tego historię, że jest to po prostu ziemia przeklęta, która ma w sobie jakieś moce mające za zadanie zabijanie Polaków. Szczególnie tych, którzy ponad wszystko stawiają ojczyznę i tradycyjne wartości.
Zamach terrorystyczny
Chociaż ta wersja wydarzeń została z miejsca wykluczona przez polskich i rosyjskich specjalistów, nie brakuje zwolenników takiej teorii. Uważają oni zresztą, ża katastrofa pod Smoleńskiem to tylko pierwszy punkt ich strasznego programu. Zamach na polskiego prezydenta i wiele istotnych postaci naszej polityki miał być pretekstem do wielkich uroczystości pogrzebowych z udziałem największych osobistości ze świata. Prawdziwy atak terroryści mają przeprowadzić dopiero w Krakowie.
Nastradamus to przewidział
Świadczyć ma o tym następujący fragment jego przepowedni:
"I wtem wielki ptak metalowy upadnie, a na nim znajdować się będą osoby ważne kraju niezwyciężonego (...) a na kraj ogarnięty chaosem i żałobą, wrogi najeźdźca ze wschodu uderzy"
Lądowanie wymusił prezydent Kaczyński
Chociaż ta wersja została również odrzucona przez polskich i rosyjskich specjalistów, prawdopodobnie już na zawsze pozostanie żywo dyskutowaną hipotezą.
Czarne skrzynki zostały podmienione
To jedna z najczęściej podejmowanych teorii. Jej zwolennicy uważają, że Rosjanie świetnie orientowali się w technologii Tupolewa, mogli je więc spreparować. Z czarnymi skrzynkami wiąże się zresztą cała masa domniemań, a opinie polskich specjalistów, że Rosjanie zachowali się niezwykle profesjonalnie absolutnie ich nie wyciszają.
Tusk i Putin stali za tragedią
Jedna z najbardziej absurdalnych teorii głosi, że premierzy Polski i Rosji wspólnie byli zamieszani w katastrofę w Smoleńsku. Ma o tym świadczyć ich zbliżenie w ostatnich miesiącach i fakt, że razem uczestniczyli w uroczystościach w środę poprzedzającą tragedią. Wówczas nic się nie stało, nie było żadnych problemów z samolotami.
Samolot był celowo uszkodzony
- Okoliczności wskazują na poważną awarię lub celowe zablokowanie układu sterowania. Taką blokadę można celowo zamontować tak, aby uruchomiła się przy wypuszczeniu podwozia lub klap przed lądowaniem - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr inż. Ryszard Drozdowicz reprezentujący Politechnikę Szczecińską.
Kiedy miała by być dokonana owa usterka? Oczywiście podczas kapitalnego remontu sprzed kilku miesięcy, który dokonano w rosyjskiego Ufie. To, że od tego czasu samolot odbył kilka rejsów, nie ma dla zwolenników teorii żadnego znaczenia. Zepsuto go i już.
Co z ciałami ofiar?
Kolejną absurdalną teorią jest ta, że samolot leciał tak naprawdę pusty, jedynie z pilotem kamikadze. Polska delegacja miała zostać porwana (otruta?) i zamordowana jeszcze w Polsce! Wyznawcy tej teorii opierają się o przekazy filmowe, na których widać było nieliczne szczątki maszyny, zaś nigdzie nie widać było szczątków ludzkich.
Zamieszanie medialne
137,86,95 - polskie media w sobotę rano co chwilę zmieniały potencjalną liczbę ofiar. To oczywiście dla spiskowców kolejny dowód na to, że katastrofa nie była wypadkiem. Media miały celowo kołować nas wszystkich i spowodować zamęt, żeby łatwiej zatuszować prawdę. Co kilkadziesiąt godzin zresztą stan jest podsycany. Częściowo ze względu na fakt, że wciąż nie wiemy wszystkiego, nie znamy szczegółów, częściowo na błędne przekłady z języka rosyjskiego na polski, a częściowo dlatego, że w świecie internetu wszystkie informacje rozprzesrzeniają się błyskawicznie i plotka puszczona w ruch przez dwie osoby po chwili zaczyna obrastać do roli mitu.
Czy chciałbyś, że Lech i Maria Kaczyńscy byli pochowani na Wawelu?