Serii "Thief" (ang. złodziej) nie trzeba przypominać żadnemu graczowi. Przed laty była to kultowa skradanka, z niespotykanym wcześniej klimatem i sposobem rozgrywki. Na nowe przygody nałogowego arcyskutecznego złodzieja Garretta trzeba było bardzo długo czekać. I choć najnowszy "Thief" nie jest może dziełem przełomowym, to naprawdę warto w niego pograć. To nadal skradanka w każdym calu (zwolennicy walk w stylu Rambo niech się nie zbliżają), w dodatku z całkiem ciekawą fabułą. Miasto - metropolia, w której rozgrywa się akcja, cieszy oko, mimo panującego przez większość czasu półmroku. Na pochwałę zasługuje półotwarty świat, bardzo ciekawe misje i system walki. Momentami denerwujące są częste przestoje podczas ładowania. Solidna, rozbudowana gra na wiele godzin skradania.
Czytaj: Międzynarodowy Dzień Windy – 10 rzeczy, których nie wiedziałeś o windzie!