Pierwsza spowiedź. Niepotrzebne stresowanie dzieci?
Praktycznie dla każdego dorosłego pierwsza spowiedź jest wydarzeniem, które pamięta się przez lata. Często wspomnieniom tym towarzyszy uczucie stresu i lęku. Wirtualna Polska opisała traumatyczne przypadki spowiedzi, która zamiast być ważnym elementem przygotowań do Pierwszej Komunii Świętej, stała się przykrym doświadczeniem. Coraz więcej mówi się o odchodzeniu wiernych od Kościoła, a jednak księża nadal tkwią w strych i niesprawdzających się w dzisiejszych czasach regułach. Wielu z nich nie potrafi także pracować z dziećmi. Straszenie piekłem i wymuszanie grzechów to jedynie początek.
Zobacz także: Nowy, niepokojący trend na TikToku. Dzieci uciekają z domu dla zabawy. Im głośniej będzie w mediach tym lepiej
Pierwsza spowiedź. Dzieci zapominają słów i boją się księży
Dla Aleksandry, której historię przytoczyła Wirtualna Polska, spowiedź przed komunią była wydarzeniem, którego nie wspomina dobrze. - Zapomniałam, że gdy skończę spowiedź, powinnam odejść od konfesjonału. Księdzu puściły nerwy. Najpierw zapukał o drewnianą obudowę, a później wydarł się na mnie, pytając, co tak właściwie wyczyniam - wyznała kobieta. Aleksandra wybiegła zapłakana z kościoła. Wiele dzieci nie radzi sobie ze stresem wynikającym ze spowiadania się ze swoich grzechów przed obcym mężczyznom. W dodatku, denerwują się, że zapomną wyuczonych formułek.
Kolejna z kobiet, która wypowiedziała się dla Wirtualnej Polski, zwróciła uwagę na długie próby przygotowania do sakramentu. Weronika zdradziła, że przygotowania trwały nawet sześć godzin, a niektóre dzieci mdlały ze zmęczenia. Dlaczego tyle to trwało? Zakonnice zabierały dzieci na zewnątrz, a następnie wracały z nimi ćwiczyć dalej. - Moja spowiedź trwała 45 minut. Ksiądz kazał mi powtarzać formułki, nie słyszał moich odpowiedzi. Nie mogłam odejść od konfesjonału. Z bezsilności się popłakałam - relacjonuje Weronika.