Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta ciąża, gdyby lekarze nie zdecydowali się odebrać porodu wcześniej. Amerykanka nosiła pod sercem aż ósemkę dzieci, a jej brzuch rozrósł się do tak monstrualnych rozmiarów, że w każdej chwili mogło dojść do tragedii. Na zdjęciu zrobionym przez dziennikarzy z portalu internetowego tmz.com widać, że skóra była już napięta do granic wytrzymałości.
Ta ciąża to efekt zapłodnienia in vitro. Zresztą, jak się okazało, Nadya jest uzależniona od rodzenia dzieci z próbówki. Przed narodzinami ośmioraczków kobieta urodziła już szóstkę dzieci - obecnie w wieku od dwóch do siedmiu lat - również pochodzących z zapłodnienia in vitro. Ojcem maluchów jest jej przyjaciel, ale jak zapewnia Nadya, dzieci nigdy nie będą miały okazji go poznać.
Ostatnia ciąża była wynikiem wszczepienia Nadyi aż sześciu zarodków, które przechowywane były w laboratorium kliniki. Ku zdumieniu całego personelu dwa z embrionów podzieliły się i na świat przyszło aż ośmioro noworodków - dwie pary bliźniąt i czwórka zupełnie niepodobnych do siebie dzieci. Cała ósemka była w zaskakująco dobrej formie. Ich życiu nic już nie zagraża.