Tym karmiono dzieci w szkołach w PRL-u
Czasy się zmieniają i to, co wielu dorosłych jest wspomnieniem z czasów dzieciństwa, to dla ówczesnych dzieci i nastolatków jest czymś obcym i wręcz niewyobrażalnym. Co wyglądało inaczej w latach 60., 70. czy 80. XX wieku? Przede wszystkim szkoła, a dokładniej posiłki, które były w niej serwowane uczniom. Wielu dorosłych wspomina je z obrzydzeniem. Z pewnością nie wyglądały one zbyt apetycznie i często nie zachęcały najmłodszych do jedzenia. W mediach społecznościowych nawiązała się żywa dyskusja między dawnymi uczniami, którzy ze szkół i przedszkoli zapamiętali konkretnie jeden, dość typowy dla tamtych czasów, posiłek. "Zawsze nienawidziłam ciepłego mleka. Jestem z pokolenia, które musiało je pić w podstawówce. Wymyśliłam więc, że nie będę, bo pani na stołówce miała brudne ręce. Zrobiła się afera, która sięgnęła szczebla dyrektorki i wezwano mamę. Ta, po rozmowie z paniami nie stanęła w obronie 'sprytnego' bombelka, ale zawołała mnie do gabinetu dyrektorki i kazała przeprosić panią 'od mleka'. Przy wszystkich wytłumaczyła mi, co w moim zachowaniu było złe i dlaczego 'niewinne kłamstwo' jest złe, jak każde inne" - wspomina jedna z użytkowniczek Twittera.
- "Mleko mlekiem, ale kożuch to dopiero był horror!"
- "Ja raz puściłem pawia na stołówce i od tej pory miałem spokój"
- wspominają inni.