Horror pana Leszka zaczął się w pokoju jego najmłodszego syna. Chłopiec przestraszył się, że jakieś latające zwierzę dostało się przez okno i pobiegł po ojca. - Tego wróble nie robią - pomyślał pan Leszek, który natychmiast poszedł sprawdzić, co się dzieje. I wtedy rzucił się na niego żądny krwi nietoperz. Potwór wbił mu się zębami w rękę. - Poleciały mi dosłownie dwie krople krwi - opowiada mężczyzna. Na szczęście rolnik nieżywego ssaka zawiózł do Instytutu Weterynarii w Puławach i tam go przebadano. Specjaliści orzekli, że nietoperz miał wściekliznę, a pan Leszek musi dostać zastrzyki, by choroba także i jego nie zaatakowała.
Kolonia Wilczopole: Ugryzł mnie wściekły nietoperz
Wystarczyła sekunda nieuwagi, by Leszek Chyliński (54 l.) z Kolonii Wilczopole koło Lublina stał się ofiarą skrzydlatego potwora! Nietoperz zaczaił się na rolnika w pokoju jego synka i rzucił się do ataku z rozdziawionym pyszczkiem. Mały potworek wbił zębiska w rękę mężczyzny, aż w końcu polała się krew.