Dziewczyna zrzuciła szatki i co rusz popijała wodę z flaszy. - Tak kazał mi pan doktor - wyznała skromnie. Fakt. Wrocławski lekarz Paweł Wróblewski (50 l.) zaleca w takie dni wielkie picie: 2 litry wody dziennie do temperatury 20 stopni, a potem dodatkowo 100 ml na każdy stopień więcej! Butelki z wodą znikały ze sklepowych półek w ekspresowym tempie. - Sprzedaliśmy cztery razy więcej niż zwykle - podliczyła Barbara Krawczyk, sprzedawczyni ze sklepu przy ul. Inżynierskiej we Wrocławiu. W innych miastach było podobnie.
Niestety wielu wymagało pomocy medycznej. - Mieliśmy 36 zasłabnięć - mówi Szymon Czyżewski (37 l.) z wrocławskiego pogotowia. - Karetki wyjeżdżały też kilka razy do dzieci z podejrzeniem udaru. Najmłodsze miało 11 miesięcy! - dodaje. W najbliższym tygodniu tak wielkich upałów nie będzie, ale synoptycy zapewniają, że już niebawem znowu żar będzie lał się z nieba.