Profesor, który jest ekologiem ewolucyjnym, nie pozostawia żadnych złudzeń. Aż sześćdziesiąt procent populacji kleszczy przeniosło się do miast. Tu polują na swoje ofiary i zarażają groźnymi chorobami. Stały się przy tym tak zjadliwe, że aż osiem na dziesięć z nich zaraża jakimś paskudztwem.
Najgroźniejsze są samice. To one z upodobaniem polują na ludzi. Kiedy już dopadną ofiarę, wpełzają najczęściej pod kolano, w okolice miejsc intymnych, a u kobiet polubiły okolice piersi. Wygodnie usadowione zaczynają przecinać skórę paszczą, która przypomina piłę tarczową. Przecięcie skóry zajmuje im od 2 do 3 godzin.
Przeczytaj koniecznie: Kleszcz chciał mnie zabić
- Właśnie dlatego po powrocie do domu trzeba dokładnie sprawdzić, czy nie mamy nieproszonych gości na swoim ciele. To ostatni moment, żeby uniknąć ryzyka zakażenia - przestrzega naukowiec.
Inwazja kleszczy na miasta to efekt ewolucji. Tu łatwiej im o pożywienie. Niewielkim pocieszeniem jest odkrycie, że kleszcze syberyjskie są jeszcze bardziej zjadliwe. Tam praktycznie każdy przypadek złapania kleszcza kończy się zapaleniem opon mózgowych.
Kleszcza usuwamy pincetą, łapiąc go przy samej skórze. Wyciągać go należy ruchem wahadłowym. Jak go rozgnieciemy czy zostawimy kawałek pod skórą, to zakażenie jest prawie pewne.
Patrz też: Wysadził się w powietrze, bo chciał zabić pająka dezodorantem
Czym grozi ukąszenie kleszcza
Kleszcze najczęściej zarażają boreliozą i kleszczowym zapaleniem mózgu. Początek boreliozy rozpoznamy po rumieńcu w miejscu, w którym ukąsił nas kleszcz. Leczy się ją antybiotykami. Nieleczona może prowadzić m.in. do trwałego porażenia mięśnia twarzy, utraty wzroku i zaniku skóry. Przy kleszczowym zapaleniu mózgu i opon rdzeniowo-mózgowych pojawia się gorączka i wymioty. Może prowadzić nawet do trwałego paraliżu kończyn.