- Bardzo się cieszę z tych wyników - zapewnia Vicky. - Tak naprawdę chciałam to zrobić, ale się bałam. Teraz wiem, że mam wasze poparcie - dodaje. Piotr tryska radością. - Odkąd zamontowaliśmy w naszej kawalerce cztery kamery i w Internecie można nas podglądać, nasze życie intymne legło w gruzach - mówi.
Przez niemal miesiąc, odkąd na stronie www.showtoja.pl para z Zielonej Góry zdecydowała się pokazać swoje życie, amory i czułe podchody Piotra do Vicky na niewiele się zdawały. Wstydliwa gwiazda Internetu nie dawała się przekonać.
- Nie, nie i nie - mówiła, gdy jej wytęskniony chłopak łapał ją za uda i piersi. W końcu para oddała swój los w ręce Czytelników "Super Expressu". - To najlepsza decyzja od początku naszego "domowego Big Brothera" - mówi Vicky, która już planuje romantyczną randkę.