„W niemieckim domu” to niemiecki mini serial platformy Disney+, w którym zobaczymy także polskich aktorów m.in. Piotra Głowackiego. Produkcję na podstawie książki Annete Hess będzie można obejrzeć w całości 15 listopada. Serial liczy pięć odcinków, a autorka książki o tym samym tytule jest także scenarzystką i showrunnerką, co widać na ekranie. Podobnie jak w książce, najczarniejsza historia Niemiec jest pokazywana naiwnymi oczami głównej bohaterki, która z czasem odkrywa szokującą dla niej prawdę. Prawdę, z którą musiało zmierzyć i wciąż mierzy się wielu Niemców.
„W niemieckim domu”. O czym jest nowy serial Disney+? Recenzja dwóch pierwszych odcinków
W serialu „W niemieckim domu” śledzimy losy młodej tłumaczki języka polskiego Evy Bruhn. 29-latka wspólnie z rodzicami prowadzi gospodę we Fraknfurcie nad Menem. To właśnie w tym mieście rozgrywa się akcja serialu, choć zdjęcia były kręcone także w Polsce m.in. w Krakowie, Zabrzu i Katowicach. Opowiadana historia dotyczy drugiego procesu oświęcimskiego. 20 grudnia 1963 roku we Frankfurcie nad Menem ruszył największy proces karny w powojennej historii Niemiec. Na ławie oskarżonych zasiadło 23 strażników i strażniczek z obozu koncentracyjnego w Auschwitz. W trakcie rozpraw przesłuchano ponad 360 świadków. W serialu zadania tłumaczenia zeznań Polaków podejmuje się właśnie Evy Bruhn. Dziewczyna, godząc się na tę pracę, nie ma świadomości, jaki proces będzie tłumaczyć. Wiedzie szczęśliwe życie, snuje plany na przyszłość, nie zaprząta sobie głowy historią. Pierwsze zderzenie z wojennym okrucieństwem przychodzi, gdy sięga po słownik, by upewnić się, czy dobrze zrozumiała słowa jednego ze świadków, a w encyklopedii sprawdza, czym był obóz Auschwitz. Gdy rozpoczyna się proces, jesteśmy świadkami sceny, która wbija w fotel. Na ekranie nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Słyszymy tylko i aż akt oskarżenia: masowe rozstrzelania, zagazowanie, znęcanie się nad więźniami, bestialskie morderstwa dzieci. Praca kamery i aktorów sprawia, że czujemy ciężar tego, co się wydarzyło. Takich emocjonalnych momentów będzie na ekranie znacznie więcej. Choć serial nie jest dokumentem, to jednak opiera się na faktach dotyczących zbrodni popełnionych przez nazistów. Opowiada też o początkowym wyparciu przez Niemców tego, co się wydarzyło podczas II wojny i próbą rozliczenia się z tą historią. Jednocześnie mimo ponurej rzeczywistości, w serialu nie brakuje także lekkości i poczucia humoru (np. wtedy, gdy siostra Evy, mówi, że nie chce mieć męża i kocha tylko ziemniaki) Podobnie jak w książce, tak i na ekranie obserwujemy zwyczajne życie niemieckiej rodziny w latach 60. XX wieku. Rodziny z tajemnicami odkrywanymi stopniowo przez Evę, a które łączą się z wydarzeniami, o których słyszy na Sali sądowej. Pierwszy odcinek „W niemieckim domu” trochę się dłuży, natomiast drugi mija nadspodziewanie szybko, rozbudzając oczekiwania na dalszy ciąg historii.
„W niemieckim domu” na Disney+. Premiera, obsada, odcinki, reżyseria
„W niemieckim domu” to pięcioodcinkowy niemiecki mini serial. Wszystkie odcinki będą dostępne na platformie streamingowej Disney+, w środę 15 listopada. W serialu można zobaczyć wielu cenionych niemieckich aktorów, w tym Katharinę Stark, Iris Berben, Heinera Lauterbacha, Anke Engelke, Maksa von der Groebena, Aarona Altarasa. W obsadzie znajduje się także wielu polskich aktorów, w tym Piotr Głowacki oraz Rafał Maćkowiak. Serial wyreżyserowali: Isa Prahl i Randa Chahoud.