W ten sposób wygłodniałe łosie chciały się trochę wzmocnić. Przechodnie o przybyszach poinformowali ekopatrol Straży Miejskiej. Po kilkunastu minutach zwierzaki zostały przepłoszone i wróciły do lasu. Jak przyznaje Piotr Mostowski, kierownik ekopatrolu, widok spacerujących zimą łosi to nic szczególnego.
- Do wyjścia z bezpiecznej kryjówki zmusza je potrzeba uzupełnienia brakujących składników mineralnych, a te, jak wiadomo, znajdują się m.in. w soli, którą posypywane są jezdnie – komentuje szef ekopatrolu. Na wszelki wypadek, gdybyśmy i my spotkali łosie, radzi zachować ostrożność. - Najlepiej do nas zadzwonić pod numer 986 – dodaje Mostowski.
(Patrzymy na zdjęcia, które udostępniła straż miejska i nam wydają się lekko "poprawiane". A Wam?)