Historię przeciętnej węgierskiej rodziny z niezwykłą łazienką opisała brytyjska bulwarówka "The Sun". Rzekomego odkrycia dokonała pani Andrea Csrefko (47 l.). Opowiada, że gdy po raz pierwszy brała prysznic w nowej łazience poczuła, że ktoś ją obserwuje. Przyjrzała się dopiero co położonej, błękitnej glazurze na ścianie. Na jednej z płytek odkryła wzór z układem cieni przypominającym twarz... Szatana.
Przeczytaj koniecznie: W. Brytania: Zobaczył wizerunek Jezusa na patelni?
Jej mąż, pan Laszlo Csrefko twierdzi, że gdy kładł płytki łazienkowe, twarzy Szatana nie było widać, bo na pewno by ją zauważył. Jego zdaniem dziwne jest również to, że od czasu remontu w łazience jest bardzo zimno i nie jest to zasługa płytek w zimnym, jasnoniebieskim kolorze. Dzieje się tak ponoć niezależnie od tego, jak mocno rozkręcą z żoną ogrzewanie w domu.
W związku z tym państwo Csrefko przestali korzystać z "nawiedzonej" łazienki. Myją się w toaletowej umywalce, piętro niżej. Wierzą, że w wypędzeniu zła w ich domu pomoże im Bóg za pośrednictwem egzorcysty. Czy rzeczywiście mają się czego bać? Naszym zdaniem nie, bo "Szatan w łazience" to wytwór autosugestii i zbyt bujnej wyobraźni Węgrów.
Patrz też: Tak naprawdę wyglądał Jezus
Węgry: Wizerunek Szatana na kafelkach w łazience?
52-letni Węgier Laszlo Csrefko z Budapesztu wraz z żoną dokonali niezwykłego odkrycia. Twierdzą, że na jednej z kafelek w ich wyremontowanej łazience pojawił się... wizerunek diabła. Wygląda na to, że twarze Szatana objawiają się w coraz dziwniejszych miejscach. Objawienia symbolu zła czy produkt bujnej wyobraźni? Tym razem chyba jednak to drugie.