Można powiedzieć, że ubiegłoroczna Wielkanoc była odwołana, rząd co prawda nie zakazał spotkań z rodziną jednak mocno apelował, by nie spędzać ich w szerokim gronie. W kościołach w całej Polsce odwołano tradycyjnie święcenie pokarmów. Dopiero od Wielkiej Niedzieli kiedy poluzowano niektóre z obostrzeń, w mszach świętych, zamiast pięciu osób mogło uczestniczyć 50 wiernych. Czy tak samo będzie w tym roku? Wszystko wskazuje, że jest to możliwe. Minister zdrowia, Adam Niedzielski już w lutym sugerował, że tegoroczne święta odbędą się w pełnym reżimie sanitarnym. - Nie będę ukrywał, że jeżeli będziemy mieli kontynuację trendu wzrostowego, to prawdopodobnie będziemy musieli też taki scenariusz rozważyć, żeby tę Wielkanoc spędzić w domu – mówił RMF FM minister zdrowia Adam Niedzielski.
Eksperci przestrzegają, że nawet jeżeli nie pojawią się sztywne wytyczne i obostrzenia dotyczące obchodzenia Wielkanocy, by jednak zrezygnować z spotkań rodzinnych w dużym gronie. Zdrowie jest najważniejsze, kiedy epidemia COVID-19 się skończy będziemy mogli bez ograniczeń korzystać ze wspólnych, rodzinnych zjazdów. A jak będzie wygląda sytuacja w kościołach na Wielkanoc 2021? Episkopat Polski nie przedstawił jeszcze żadnych wytycznych, jednak biorąc pod uwagę, że nawet w tegoroczną Środę Popielcową zrezygnowano z posypywania głów wiernych popiołem, możemy się spodziewać, że świecenie wielkanocnych koszyczków będzie wyglądało inaczej niż tradycyjnie.