14 lutego 1386 r. odbył się chrzest wielkiego księcia Litwy - Jagiełły. Od tej pory miał nosić chrześcijańskie imię: Władysław.
"We czwartek dnia czternastego lutego, w uroczystość św. Walentego, naprzód Jagiełło wielki książę litewski, a potem bracia jego książęta litewscy, wyuczeni już należycie zasad i prawideł wiary katolickiej, porzuciwszy błędy pogańskie, uczynili wyznanie prawej wiary i w kościele krakowskim przyjęli chrzest z rąk Bodzanty arcybiskupa gnieźnieńskiego i towarzyszącego obrzędowi Jana biskupa krakowskiego, z wielką wszystkich radością. Miast dawnych imion pogańskich dano im wtedy nowe: Jagiełłę wielkiego księcia nazwano na wzór dawnych królów Władysławem, Wigunta Alexandrem, Korygiełłę Kazimierzem, Świdrygiełłę Bolesławem".
Tak początki dynastii Jagiellonów w Polsce opisał w swojej Kronice Jan Długosz. Czy jednak Jagiełło naprawdę szczerze "porzucił błędy pogańskie"?
Zapalił świeczkę i ogarek
Król praktykował dziwne zwyczaje, które jego chrześcijańskim poddanym mogły się wydawać mocno podejrzane, jeśli nie magiczne. I tak każdego ranka, kiedy opuszczał sypialnię, łamał palcami gałązki czy też słomki. Wystrzegał się wstawania lewą nogą. Zaplatał włosy wyrwane z brody. Przy goleniu wtykał sobie włosy między palce i polewał je wodą. Wychodząc z domu, trzykrotnie obracał się przez lewe ramię i rzucał za siebie przełamaną gałązkę. Trudno jest dziś zrozumieć owe zwyczaje pogańskiej Litwy. Być może gałązki były jakąś formą wróżby, zaś włosy - magicznej ochrony przed urokiem. Prawdą jest, że na stałe korzystał z usług magistra Henryka z Czech, który na jego dworze pełnił funkcję królewskiego astrologa.
Jednak przed swoimi poddanymi starał się zachowywać jak najprawdziwszy chrześcijanin. Król szczególnym kultem darzył chrześcijańskie sanktuarium Święty Krzyż. Ale... Święty Krzyż to inaczej Łysa Góra, miejsce, gdzie odbywały się sabaty czarownic!
Pewnego razu w kościele król zobaczył figurę Zbawiciela depczącego szatana. Jagiełło kazał postawić świecę przed postacią Jezusa, a chwilę później - mniejszą - przed postacią demona. Stąd wzięło się słynne powiedzenie: "Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek". Czy to może świadczyć, że król oficjalnie praktykował chrześcijaństwo, jednak prywatnie ciągle wierny był swoim pogańskim tradycjom?
Odpowiedź na to pytanie być może ukryta jest w niezwykłym miejscu: na sarkofagu króla!
Psy kryją sekret
Powstał jeszcze za życia władcy, w 1421 r. (baldachim dorobiono na polecenie jego wnuka, Zygmunta Starego, w 1524 r.). Król leży wyprostowany, w monarszych szatach i z koroną na głowie. Jego godna postać budzi respekt. Na nagrobku znajdują się herby obu państw, podbitych lub odzyskanych ziem, kamienne lwy (symbole władzy królewskiej) i gnieciony królewskim butem smok (symbol zniszczenia szatana).
Jednak jest też coś więcej. Dookoła sarkofagu, na jego podstawie, znajdują się przedstawienia sokołów i psów. Pozornie może się wydawać, że jest to jedynie nawiązanie do wielkiej pasji króla, jaką było łowiectwo. Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że jest to wyraz przywiązania władcy do litewskich, pogańskich obyczajów pogrzebowych. W przedchrześcijańskiej Litwie władców palono na stosach. Przed kremacją ubierano ich w paradne szaty, a do stosu dorzucano rzeczy bliskie zmarłemu. Całkiem możliwe, że gdyby król pozostał do końca życia w pogańskiej Litwie, wraz z nim spłonęłyby jego ulubione psy łowcze, tak by w zaświatach mógł spokojnie oddawać się swojej pasji.
Specjalnie nie zdobył Malborka?
Władysław Jagiełło (ok. 1351-1434) jako wielki książę litewski poślubił polską królową Jadwigę w 1386 r. W ten sposób zapoczątkował nową dynastię królewską - Jagiellonów.
Po śmierci Jadwigi żenił się jeszcze trzykrotnie. Dopiero ostatnia żona dała mu męskich potomków: Władysława Warneńczyka i Kazimierza Jagiellończyka.
Jagiełło - zwycięzca spod Grunwaldu - nie potrafił wykorzystać tego sukcesu i nie zdołał opanować krzyżackiego Malborka. Niektórzy twierdzą, że zrobił to specjalnie. Obawiał się, że po całkowitym zniszczeniu Państwa Zakonnego Polska będzie miała zbyt silną pozycję w stosunku do Litwy.
Nigdy go nie otwarto
Zwyczaje pogrzebowe chrześcijańskich władców średniowiecznej Europy różniły się od tych pogańskich. Litewscy (pogańscy) wielcy książęta byli paleni z wszystkimi bogactwami, które miały być im potrzebne w przyszłym życiu. Inaczej było z władcami chrześcijańskimi. Po otwarciu grobu królowej Jadwigi okazało się, że została pochowana bardzo skromnie. W grobie znaleziono nawet skórzane "zamienniki" oznak królewskiej władzy. Królowa była znana ze swojej działalności charytatywnej, a klejnoty sprzedała na rzecz Akademii Krakowskiej.
Jak było z Jagiełłą? Czy jego również pochowano bogato? Nie wiemy. Grób tego króla jest jedną z niewielu mogił w wawelskiej katedrze, których jeszcze nigdy nie otwierano.