Płyn Lugola był podawany Polakom, po wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu (1986 r.), w celu ochrony przed wchłanianiem radioaktywnego izotopu jodu. Po latach specjaliści, zwracali uwagę na możliwy negatywny skutek takiej terapii.Płyn Lugola to roztwór wodny jodu oraz jodku potasu. Używa się go do odkażania nienaruszonej powierzchni skóry, otarć i zadrapań.
Jak informują endokrynolodzy niepotrzebne spożywanie płynu Lugola może powodować lub pogarszać przebieg niedoczynności tarczycy, powodować również rozwój nadczynności tarczycy a także wywoływać lub nasilać postęp choroby Hashimoto.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przekazała, że na terenie przemysłowym nie było zniszczeń, a prof. Marek Jeżabek, dyrektor Instytutu Fizyki Jądrowej wyjaśnił, że polski system wykrywania skażenia jest bardzo czuły.
"Może to w ramach efektu Wolffa-Chaikoffa spowodować lub pogarszać przebieg niedoczynności tarczycy, w ramach efektu Jod-Basedow indukować (przewrotnie) również rozwój nadczynności tarczycy. Jod może też wywoływać lub nasilać postęp choroby Hashimoto. W aktualnej sytuacji bilans potencjalnych zysków i strat przeważa zdecydowanie w stronę strat - zatem podkreślam, nie warto martwić się na zapas i biec do apteki po płyn Lugola!" — ostrzega na Facebooku lekarz Szymon Suwała i podkreśla, że niekontrolowane spożywanie tego płynu może powodować poważne problemy z tarczycą.
– Po katastrofie zalecono spożywanie tzw. płynu Lugola, aby wysycić tarczycę prawidłowym jodem, zanim zdąży ona wchłonąć promieniotwórczy izotop jodu, który się wówczas uwolnił do atmosfery. Prawdopodobnie mogło to doprowadzić do zwiększenia ilości przeciwciał antytarczycowych odpowiedzialnych za chorobę autoimmunologiczną, jaką jest choroba Hashimoto – poinformowała media lek. Natalia Piłat-Norkowska.