Na półkach "Medvedeff" stoi wyżej niż "Putinka", ale na pewno nie uda mu się powtórzyć jej sukcesu, a co dopiero prześcignąć.
Analitycy rynkowi twierdzą, że nową wódkę nazwano niefortunnie. W przeciwieństwie do "Putinki", "Medvedeff" to - jak piszą "Wiedomosti" - nazwa "trochę nierosyjska, nieludowa, nie ma w niej tej zadzierżystości". Przypomina lata 90-te, kiedy z Europy do Rosji wieziono różne wódki, których nazwy kończyły się na -eff i -off. Trudno też wskazać grupę, dla której "Medvedeff" jest przeznaczony. A kto pije "Putinkę"? Rosyjscy patrioci po 40-tce, którzy są przekonani, że produkt o tej nazwie nie może być zły.
I tak w Rosji sprzedaż wódki odzwierciedla rzeczywistość polityczną, w której były prezydent, a obecnie premier Władimir Putin jest popularniejszy niż jego następca Dmitrij Miedwiediew.