Za leki dla naszych pupili płacimy sto procent ceny, bo nie ma zwierzęcego NFZ i medykamenty te nie podlegają refundacji. Środki dla ludzi mają taki sam skład, ale inną nazwę i kosztują zdecydowanie mniej.
Jednak lekarze weterynarii najczęściej podają swoim pacjentom lekarstwa zwierzęce, bo twierdzą, że zmusza ich do tego ustawa o lekach weterynaryjnych.
Patrz też: Z nami dobrze wybierzesz psa
- Mogę się jedynie posiłkować lekami, które nie mają odpowiedników zwierzęcych, np. środkami na nowotwory, padaczkę - tłumaczy Marzena Cieciera, z przychodni weterynaryjnej w Warszawie. I dodaje, że opiekunami chorych kotków są często emerytki, których nie stać na drogie lekarstwa. Ułatwieniem dla nich byłaby terapia zwierząt środkami dla ludzi.
Okazuje się, że jest ona możliwa i zupełnie zgodna z prawem. - Lekarze weterynarii mają pełen dostęp do preparatów medycznych ludzkich i mogą je stosować u zwierząt. To tylko do nich należy decyzja, jakich użyją - podkreśla Jarosław Naze z Głównego Inspektoratu Weterynarii.