Jak wygląda to cudo? To właściwie nic innego niż połączenie dwóch łyżek do lodów i nożyczek. Na pierwszy rzut oka nic specjalnego... W dodatku urządzenie wykonane jest z najzwyklejszego plastiku (warto dodać, ze występuje w czterech kolorach: czerwonym niebieskim, zielonym i różowym). Jednak jak to bywa z pomysłami, które doskonale "wstrzeliły się" w zapotrzebowanie, amerykański wynalazek sprzedaje się jak świeże bułeczki.
Przeczytaj koniecznie: Psiaki gryzły się o Super Bowl (ZDJĘCIA!)
Na czym polega fenomen sno-baller’a? Przede wszystkim naprawdę spełnia swoją funkcję i jest na czasie, po drugie jest bardzo tani i w końcu jest... bezpieczny. Producent daje bowiem gwarancję, że śnieżne kuli wykonane za pomocą jego sprzętu są miękkie i puszyste. Tym samym nie czynią takiego spustoszenia jak ręcznie lepione zbite "piguły".
Wypada jeszcze dodać, że ta sama firma ma i ofertę dla pacyfistów, którzy nie przepadają za bitwami na śnieżki. To "skrzynka" do tworzenia bloków śniegu, które mogą posłużyć do budowy iglo.