- Co to za choroba - stwardnienie rozsiane?
- To jedno z częstszych, przewlekłych schorzeń układu nerwowego polegające na tym, że z nierozpoznanych powodów limfocyty niszczą delikatną osłonkę włókien nerwowych, mielinę, co sprawia, że zaburzone zostaje przewodzenie impulsów w tych włóknach lub wcale nie zachodzi. Efektem tego jest upośledzenie czynności ruchowych organizmu lub zaburzenie czucia w różnych częściach ciała.
- Jak diagnozuje się tę chorobę?
- Nie istnieje jedno badanie diagnostyczne, które mogłoby potwierdzić lub wykluczyć tę chorobę. Trudności w postawieniu jednoznacznej diagnozy wynikają z tego, że wiele innych chorób ma podobny obraz. W standardach klinicznych do pewnego rozpoznania SM konieczne jest wykazanie jedynie dwóch rzutów choroby i dwóch ognisk w badaniu neurologicznym, bez konieczności badań dodatkowych. Nie dotyczy to jednak pacjentów z objawami początkowymi, którym należy zrobić dodatkowo badania laboratoryjne.
W rozpoznaniu choroby bardzo pomocne jest badanie rezonansem magnetycznym, który pokazuje uszkodzenia w obrębie ośrodkowego układu nerwowego i pozwala obserwować ich zmiany. Badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, pozwala ustalić, czy w ośrodkowym układzie nerwowym toczy się proces immunologiczny. Badanie elektrofizjologiczne, kontrolujące reakcję nerwów wzrokowych i słuchowych.
- SM to choroba, której nie da się, przynajmniej dzisiaj, wyleczyć. Jak się ją jednak leczy?
- Przy postaci rzutowo - remisyjnej, w czasie rzutu choroby podaje się steroidy. W celu zahamowania rozwoju choroby stosuje się leki wpływające na aktywności układu immunologicznego które hamują proces wytwarzania przeciwciał i komórek odpornościowych. Terapia spowalniająca postęp choroby ma na celu łagodzenie objawów jej rzutów, wydłużanie czasu pomiędzy rzutami oraz opóźnianie postępu niesprawności. Standardowe leki hamujące aktywność choroby to octan glatirameru i interferony beta. Są też bardziej skuteczne, np. natalizumab. Leki te mogą wywoływać działania niepożądane i wszystkie podawane są w formie zastrzyków lub wlewów dożylnych.
- Na rynku polskim zarejestrowany został nowy lek - fingolimod. Jaka jest Pana Profesora o nim opinia?
- Terapia fingolimodem dopuszczona została na terenie UE u pacjentów cierpiących na rzutowo- remisyjną postać SM w jej ciężkiej postaci lub niereagujących na leczenie interferonem beta. Z badań wynika, że jest dwa razy skuteczniejszy, jeśli chodzi o częstość rzutów choroby (zmniejsza po roku leczenia liczbę rzutów o 54-60 proc.) i tempo narastania niesprawności niż interferon beta. Lek ma tę ogromną zaletę, że jest w wygodnej postaci kapsułki. A pamiętać należy, że połowa pacjentów leczona interferonami lub glatiramerem przerywa leczenie ze względu na niewygodę formy podawania leku. Wreszcie, co powiem z ostrożnym optymizmem, badania prowadzone na zwierzętach wykazały, że fingolimod działa nie tylko na zahamowanie procesu zapalnego w mózgu, ale i wykazuje działanie naprawcze. Daje to nadzieję, że tym razem dostaliśmy do ręki lek, który nie będzie tylko, jak wszystkie dotychczas, profilaktyką.