Kiedy Tao Hasio usłyszał, że jego dziewczyna chce wstąpić do kolejnego sklepu zaprotestował. Nie chciał wejść do sklepu z butami i powiedział dziewczynie, że w domu ma wystarczająca ilość butów i te, które ma, wystarczą mu do końca życia - donosi TVP Info. - Kobieta nie dawała za wygraną i – jak zeznali świadkowie zdarzenia – zaczęła wyzywać swojego chłopaka od skner i wykrzykiwać, że psuje jej święta.
Mężczyźni nie lubią zakupów. Ale że aż tak...
Tego było dla Tao za wiele! W jednej chwili rzucił torby z zakupami na ziemię (a było tego sporo, miał nawet powiedzieć, że ledwo dźwigają pakunki) i wyskoczył przez barierki balkonu! To był jego ostatni skok! Zleciał w dół z wysokości siódmego piętra, spadając odbijał się jeszcze od świątecznych ozdób, które mijał w locie.
Zderzenie z ziemią było śmiertelne. Na szczęście nikt z klientów centrum handlowego nie ucierpiał w zderzeniu z samobójcą. Widząc spadającego człowieka, uciekli.