Ewa Kłobukowska urodzona w 1946 roku treningi biegowe rozpoczęła jako szesnastolatka. Jej talent bardzo szybko eksplodował. W ciągu dwóch lat stała się gwiazdą lekkiej atletyki. Niestety, wspaniale rozwijająca się kariera skończyła się nagle, gdy nasza zawodniczka miała zaledwie 21 lat.
Start naszej sprinterskiej sztafety podczas olimpiady w Tokio (1964 r.) przeszedł do historii. Biegnąca na ostatniej zmianie Kłobukowska wyprzedziła rywalki i Polki zostały złotymi medalistkami. Nigdy wcześniej ani później to się nie zdarzyło.
W biegu indywidualnym była trzecia. Później wielokrotnie biła rekordy (była m.in. rekordzistką świata w biegu na 100 metrów), zdobywała medale, rywalizując z inną naszą gwiazdą Ireną Szewińską (wtedy Kirszenstein). Uwielbiany przez kibiców duet K-K był najlepszy na świecie.
Fałszywe oskarżenia
Zawrotna kariera Kłobukowskiej skończyła się w dramatycznych okolicznościach. W roku 1967 Międzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna wprowadziła tzw. paszporty płci. Miały one potwierdzić, że zawodniczki faktycznie są kobietami. Płeć rozróżniano na podstawie konfiguracji chromosomów. Pierwszą ofiarą testów stała się Kłobukowska, u której rzekomo stwierdzono część męskich genów. Z tego powodu nie dopuszczono jej do startu w zawodach o Puchar Europy w Kijowie. Wniosek o wykluczenie złożyli działacze federacji ZSRR i NRD, twierdząc, że status płciowy Kłobukowskiej jest nieokreślony. Prawdopodobnie intencją było pozbycie się Polki ze stadionów. I tak się stało. Anulowano wszystkie rekordy świata naszej sprinterki. Nie dopuszczono jej do olimpiady w 1968 roku. Pozostawiono jej tylko medale. Niestety, nasze władze sportowe nie sprzeciwiły się tej decyzji, choć metoda badań już wtedy była mocno krytykowana przez lekarzy. Uznawano ją za niepewny sposób określania płci. Nikt nie bronił Kłobukowskiej publicznie. Sprawa została zatuszowana. Oficjalnie podano, że zawodniczka ma kontuzję.
Zobacz też: Letnia olimpiada 2024 r. w Stanach?
Wielka pomyłka medycyny
Kłobukowska wycofała się ze sportu. Skończyła studia ekonomiczne na SGPiS, wyjechała za granicę, potem wiele lat pracowała jako księgowa. Dziś mieszka w Warszawie.
Na zmianę decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego czekała... 27 lat. Wtedy oficjalnie przyznano, że ustalanie płci za pomocą kryterium chromosomów jest zawodne i nie można się nim kierować. Jednak MKOl nie przywrócił jej osiągnięć i nie przeprosił naszej sprinterki. Mimo że była to jedna z największych pomyłek medycyny sportowej dwudziestego wieku.
Zobacz też: Soczi 2014. Znamy skład Polski na zimowe IO!