Zbliża się czas żerowania kleszczy. Wymarzony urlop może stać się koszmarem

Do tej pory najbardziej narażeni na ryzyko zachorowania na kleszczowe zapalenie mózgu byli mieszkańcy wschodniej i centralnej Polski. Endemiczny teren występowania tej choroby jest jednak znacznie większy. Cały czas o szczepieniach ochronnych powinni myśleć przede wszystkim mieszkańcy województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego.

Wybierając się więc na letni wypoczynek na Mazurach lub też na jogging po którymś ze stołecznych parków, lepiej zdawać sobie sprawę, że wstępujemy na teren, gdzie ukłucie kleszcza może skończyć się konfrontacją naszego organizmu z groźnym wirusem. Podobnie turyści wybierający się z wizytą do takich krajów jak Austria, Niemcy, Czechy czy Szwecja powinni zdawać sobie sprawę ze skali ryzyka. Do zasadności i skuteczności szczepień przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu udało się przekonać zwłaszcza Austriaków, którzy masowo zabezpieczają się przed tą groźną chorobą. Aktualne szacunki mówią o tym, że aż 80 procent mieszkańców Austrii jest zaszczepiona przeciwko KZM. Wśród Czechów odsetek ten wynosi około 30 procent, natomiast w Polsce nie przekracza niestety 2 proc., a jesteśmy narażeni na KZM w nie mniejszym stopniu niż Austriacy.

Warto więc namawiać Polaków do sięgania po tę najskuteczniejszą formę ochrony przed groźnym wirusem jakim jest KZM. Jest to istotne zwłaszcza teraz, kiedy wyższe temperatury przekładają się na wzrost populacji kleszczy i co za tym idzie liczbę osobników, które są nosicielami wirusa. Należy zauważyć też, że Polacy prowadzą coraz bardziej aktywny tryb życia. Szybko rośnie zwłaszcza liczba amatorów sportów biegowych, a więc zwiększa się też liczebność grup ryzyka. W tym miejscu zawsze warto przypomnieć, że na KZM nie ma lekarstwa, a jedyną formą skutecznej ochrony przez chorobą jest szczepienie.

Materiał zrealizowany w ramach kampanii edukacyjno—informacyjnej „Nie igraj z kleszczem - wygraj z kleszczowym zapaleniem mózgu