O niebywałym szczęściu może mówić Jamie Robertson (57 l.), spadochroniarz z Chepstow w Wielkiej Brytanii. Kiedy tylko śmiałek wyskoczył z samolotu, silny podmuch wiatru zmiótł go wprost na ogon maszyny. Uderzenie było tak mocne, że Jamie stracił przytomność.
Całe szczęście, że zderzenie spowodowało pociągnięcie linki zapasowego spadochronu. Strach pomyśleć, co by zostało z Jamiego, gdyby runął na ziemię z niebotycznej wysokości 1400 metrów! Mężczyzna wyszedł jednak z tego upadku bez szwanku. Jedyne ślady tej przygody to siniaki i obtarcia. Jamie odzyskał przytomność już w drodze do szpitala.
Choć śmierć zajrzała w oczy Brytyjczykowi, on nie zamierza skończyć ze skokami. Mężczyzna żarliwie zapewnia, że skoki to jego miłość. Coś w tym musi być, bo przez 23 lata rzucił się z samolotu aż 409 razy!