W 1981 roku rak niszczył ciało jego siostry. Podczas badania lekarz zasugerował Kolbergerowi badanie. Wynik był przerażający: nowotwór zaatakował jego nerkę. W ciągu 24 godzin wylądował na stole operacyjnym i pozbawiono go nerki.
Jak mówi w wywiadzie dla Vivy!, dawano mu gwarancję, że brak nawrotu po pięciu latach oznacza całkowite wyzdrowienie. Okazało się to nieprawdą, po kilku latach nowotwór zaatakował jego trzustkę. Przerzuty zostały wywołane przez uśpione komórki rakowe, tzw. śpiochy, które rozpanoszyły się po organizmie. Tego raka również należało leczyć operacyjnie.
>>> Kolberger wiedział, że umrze w wieku 61 lat?
Kolejne etapy leczenia spowodowały, że Kolberger był na bardzo ścisłej diecie. Jak powiedział w wywiadzie dla Vivy!, "żyje na słoikach". Miał specjalnie przygotowane porcje jedzenia i lekarstw, które zażywał w ściśle określonych godzinach: "Umawiając się [na wywiad], też musiałem wycelować tak, żeby zdążyć zjeść już kolejny posiłek, odpocząć, zrobić zabieg medyczny i, przepraszam, skończyć z panem rozmowę przed kolejnym."
Krzysztof Kolberger zmarł w wieku 61 lat w Warszawie. Był honorowym przewodniczącym Stowarzyszenia Chorych na Raka Nerki.
>>> Komentarze-kondolencje dla rodziny Krzysztofa Kolbergera