- Ale trafiła mi się sztuka! - krzyknął radośnie Krzysztof Długosz (53 l.) z Częstochowy, kiedy poczuł mocne szarpnięcie żyłki. Doświadczony wędkarz z 20-letnim stażem wiedział, że wzięło coś naprawdę dużego. Gdy jednak wyciągnął z częstochowskiego stawu swoją zdobycz, mało nie padł z wrażenia. Na haczyk złapał się... żółw. Gad szarpał małą główką, próbując się uwolnić, i wściekle łypał na wstrząśniętego wędkarza. - Różne rzeczy już się w życiu złowiło, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem - opowiada pan Krzysztof.
Złowił żółwia na wędkę
2008-08-12
4:00
Niesamowita przygoda pewnego wędkarza z Częstochowy.