- Miał poważne obrażenia głowy, był poparzony po podpaleniu, a prześwietlenie RTG wykazało, że został postrzelony śrutem, który utkwił mu w czaszce - opisuje Marta Włosek z fundacji LSOZ. Weterynarze go opatrzyli, podali leki. - Flame jest już w dobrej formie i na nowo zaczyna ufać ludziom - dodaje pani Marta.
Zły pan zabijał mnie trzy razy. Ten kotek był skatowany, postrzelony i podpalony
2014-06-03
4:00
To twardziel, jakich mało! Kot Flame był zabijany na trzy sposoby, a jednak żyje. Umierającym na trawniku kotem zajęli się wolontariusze Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt.