Życie na Marsie

Największe szanse przetrwania podróży kosmicznej i zarażenia sąsiedniej planety mikroorganizmy podróżujące w meteorach miałyby na trasie Mars - Ziemia. Czy ziemskie życie może pochodzić z Marsa?

Marsjański exodus mógł nastąpić ponad trzy miliardy lat temu, tuż przed "ożyciem" naszej planety. Na Marsie panował wtedy łagodny klimat, atmosfera była gęsta, a powierzchnia lśniła od wód. Przed dekadą sonda Opportunity zrobiła zdjęcia Marsa przypominające wyschniętą linię brzegową: dowód dawnej obecności mórz.

W marcu 2005 r. łazik Spirit odkrył słoną glebę - ślad pradawnego oceanu. Sól namierzono blisko szczytu wzgórza, marsjański ocean był więc głęboki. W tych sprzyjających życiu warunkach mogły powstać proste organizmy. Czerwona planeta nie dała im czasu na wyewoluowanie do istot inteligentnych. Dlatego dzisiaj nikt z Marsa nas nie odwiedza, nie licząc skamieniałych mikroorganizmów tkwiących w meteorytach. Nadal nie wiadomo, dlaczego kilka miliardów lat temu Mars stracił atmosferę, przekształcając się w lodowatą pustynię, jaką jest dzisiaj, ze średnią roczną temperaturą wynoszącą minus 63 stopnie Celsjusza.

Czerwona zaraza

13 milionów lat temu na Ziemię, w rejonie dzisiejszej Antarktydy, spadł marsjański meteoryt. Znaleziono go w 1984 roku i nazwano ALH84001. W 1996 roku wykryto w nim skamieniałość przypominającą mikroorganizm, jakich wiele na Ziemi. "Marsjanin" z meteorytu, często identyfikowany raczej jako twór mineralny niż niegdyś żywy, jest małym prymitywem jątrzącym środowisko naukowe. Setki razy cieńszy od włosa, budową zbliżony do bakterii beztlenowych, skłóca instytuty i podjudza naukowe autorytety do wywodów o marsjańskim pochodzeniu Ziemian. Uczeni ze Stanford University (USA) twierdzą, że kamień z Marsa zawiera skamielinę prostego organizmu. Zdaniem innych uczonych autorką kontrowersyjnej wypukłości nie jest biologia, ale chemia, i to nieorganiczna.

Debata nad okruszkiem Marsa trwa, Marsjanie są degradowani do roli materii nieożywionej, to znów wskrzeszani. Stało się tak np. za sprawą odkrycia nanobów. Te najmniejsze organizmy na Ziemi, wielkości setnych części milimetra, są bliźniaczo podobne do tego czegoś, tkwiącego w ALH84001. Czy tak wyglądali Marsjanie, którzy kiedyś "zarazili" Ziemię życiem?

Skąd ten metan

Dzisiaj Mars jest martwy i jak dotąd nie wykryto na nim wody w stanie ciekłym. Są jedynie nieprzychylne przetrwaniu życia czapy lodowe na biegunach i lód pod powierzchnią. Klimat Marsa określają dwa słowa: mróz i zawierucha. Ale w Dolinie Nanedi, na zdjęciach zrobionych przez sondę Mars Global Surveyor, badającą planetę w latach 1999-2006, widać koryta wyschniętych rzek. Obecność na Marsie złóż hematytu, siarczku utlenionego żelaza, tłumaczy się działaniem przed miliardami lat organizmów żywych potrafiących fotosyntetyzować. Najnowsza marsjańska sensacja NASA dotyczy metanu, wykrytego w atmosferze Marsa przez analizator SAM łazika Curiosity, badającego planetę od blisko 2,5 roku. Skoro aż 95 proc. metanu ziemskiego wytwarzają organizmy żywe, metan marsjański, wydobywający się spod gruntu, daje do myślenia. By stwierdzić, czy metan na Marsie powstał w wyniku procesów chemicznych, czy metabolizmu organizmów żywych, trzeba przeanalizować proporcje dwóch odmian (izotopów) węgla towarzyszącego marsjańskiemu metanowi. Jeśli okaże się, że metan na Marsie ma pochodzenie organiczne, będzie sensacja stulecia. Zyskamy niemal dowód, że prymitywne życie istnieje na Marsie do dzisiaj. Entuzjaści obcych cywilizacji w Układzie Słonecznym będą mogli bez żenady roztaczać wizję "popierdujących" metanem Marsjan żyjących w ukrytych bazach.

Jak stracić twarz

Czwarta planeta od Słońca najpierw wpuściła nas w kanał, a potem straciła twarz. Sztuczne kanały na powierzchni Marsa, straszące ludzkość w XIX wieku, okazały się rezultatem niedoskonałości teleskopu włoskiego astronoma Schiaparellego, który lubił je oglądać, odwzorowywać i komentować jako wytwory cywilizacji. Ulepszony sprzęt optyczny dokonał jednak zagłady Marsjan zdolnych do myśli technicznej. Wstali z martwych dopiero w XX wieku, po wojażach sondy Viking nad rejonem Marsa zwanym Cydonią, których fotograficzny plon pokazano w prasie w 1976 roku. Dopiero na początku nowego stulecia, po analizie zdjęć sondy Mars Global Surveyor, wyszło na jaw, że monumentalne (kilkukilometrowe) "piramidy" i gigantyczną "twarz" sfotografowaną przez Vikinga stworzyła gra światła i cienia. Kamera, w którą wyposażono Surveyora, robiąca zdjęcia w dużej rozdzielczości, pokazała, że w rejonie Cydonii nie ma żadnych piramid. Było to bolesne rozczarowanie dla wszystkich, którzy w rzekomych marsjańskich budowlach zdążyli już dostrzec "dokładne odwzorowanie" piramid i Sfinksa w egipskiej Gizie. Więcej sensu niż mit o kosmicznych piramidach ma twierdzenie, że jeśli jacyś Marsjanie zdołali zbiec z wysychającego Marsa i ewoluowali w bardziej sprzyjających warunkach, to - spójrzmy tylko w lustro - są, jacy są.

Gotujący gości

Człowiek, który wyszedłby bez osłony na powierzchnię Marsa, zginąłby w ciągu sekundy. Promieniowanie kosmiczne, dwukrotnie wyższe niż na ziemskiej orbicie, nie zdążyłoby mu nawet zaszkodzić. Ciśnienie atmosferyczne, stokrotnie niższe niż ziemskie, spowodowałoby, że krew zaczęłaby wrzeć, a gazy z wnętrza organizmu zostałyby błyskawicznie wyssane na zewnątrz. Doszłoby do gwałtownej mumifikacji.

Mars wita was

Mars jest jedyną planetą, wobec której Ziemianie planują kolonizację. W ciągu kilkuset lat miałoby zostać na nim przeprowadzone nawodnienie i zaszczepienie roślinności, która zmieniłaby skład atmosfery. Dzisiaj jest bardzo rzadka, złożona z dwutlenku węgla, azotu, argonu i śladowych ilości tlenu. Ciśnienie jest sto razy mniejsze niż na Ziemi. Typowy marsjański krajobraz to doliny usiane odłamkami skał, kratery, urwiska i kaniony. Wszystko pokrywa miałki czerwony pył niesiony przez silne wiatry.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Zobacz: Studniówka 2014. Studniówkowe zwyczaje i przesądy

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają