Kobiety cierpią przez "syndrom kaczki". Co to oznacza?
W obecnych czasach żyjemy pod ciągłą presją: czasu, sukcesu i pragniemy w każdej sferze swojego życia być na 100 procent. Jednym słowem perfekcjonizm rządzi nami i naszym postępowaniem niemal każdego dnia. Oczywiście może to poniekąd wynikać z faktu, że osoby sumienne, zorganizowane czy dbające o najmniejsze szczegóły odnoszą największe sukcesy i są z pewnością idealnym kandydatem na pracownika. Jednak ciągłe stawianie sobie poprzeczki coraz wyżej i brak chwili wytchnienia wywołuje w człowieku stres i napięcie. Przedłużający się taki stan psychiczny może z kolei odbija się na zdrowiu. Badacze z Stanford University określili to mianem "syndromu kaczki". Po czym go rozpoznać? Osoby obarczone "syndromem kaczki" to przesadni perfekcjoniści, którzy każdy swój błąd, czy potknięcie traktują jako ogromną porażkę. Wszystkich za wszystko przepraszają i toczą tak naprawdę wewnętrzną walkę z samym sobą. Co ciekawe "syndrom kaczki" jest niezauważalny dla osób z zewnątrz, gdyż tacy ludzie są uznawani za pracowitych, zadbanych i szczęśliwych. A to tylko pozory.
Skąd wziął się "syndrom kaczki?
Osoby zmagające się z "syndromem kaczki" znakomicie potrafią ukrywać swoje prawdziwe emocje. Stwarzają swój obraz w oczach innych, jako osób szczęśliwych i spełnionych. Zdaniem dr Valentiny Scoppio syndrom kaczki wykształca się już w dzieciństwie. Drugą kwestią, która ma wpływ na przesadny perfekcjonizm u ludzi są media społecznościowe, które cały czas bombardują nas "idealnym życiem celebrytów". "Każdy ma poczucie, że zawsze musi wyglądać jak najlepiej: być wydajnym, konkurencyjnym, szczęśliwym, sprawnym" - mówiła w rozmowie z włoskim magazynem "Starbene".