Jak pachną ludzie znajdujący się blisko śmierci? Pielęgniarka ujawnia
Śmierć w obecnym świecie to temat tabu. Dla wielu osób to nie tylko bolesne i smutne doświadczenia, ale także coś, o czym w ogóle nie chcą myśleć. Rozwój medycyny sprawił, że śmierć przestała być tak wszechobecna, a jednak jest czymś całkowicie normalnym. Śmierć to element życia, a jedno nie istnieje bez drugiego. Obecnie często nie potrafimy rozmawiać o śmierci, ani na nią przygotowywać. Rodzice nie wiedzą, jak rozmawiać na temat umierania z najmłodszymi. Wiele osób czuje lęk przed przebywaniem w towarzystwie ludzi umierających. jest ot coś nienaturalnego i przerażającego. Są jednak i tacy, którzy na co dzień zmagają się z walką życia i śmierci. Katarzyna Kałduńska to pielęgniarka paliatywna i tiktokerka, która prowadzi na kanał opisujący, jak wygląda jej praca od zaplecza. Kobieta pokazuje na czym polegają jej obowiązki i często odpowiada na pytania nurtujące wiele osób. Często ludzie pytają się jej "jak pachnie śmierć". Okazuje się, że faktycznie jest coś takiego, co można nazwać zapachem śmierci. To specyficzny aromat wyczuwalny, że proces umierania się zaczyna lub już to nastąpiło. -
- Faktycznie jest taki zapach. To zapach tataraku, rozkładającej się tkanki wątrobowej. Może to będzie szokujące, ale jest on bliski nieświeżemu kurczakowi w lodówce — powiedziała na nagraniu Kałduńska.
To niejedyny objaw, po którym można rozpoznać nadchodzącej śmierć. Osoby zajmujące się opieką paliatywną często wskazują, że ludzie umierający mają wyostrzony rysy twarzy, wyraźnie spłycony oddech, a także zasilenie rąk i nóg, co może wynikać z pogarszającej się wydolności serca.