Spis treści
- Interwencja w Starym Wiśniczu
- Oświadczenie policji
- Stonoga mylił się w sprawie Macieja K. z Piwnicznej-Zdroju
Interwencja w Starym Wiśniczu
Do interwencji w Starym Wiśniczu doszło w zeszły poniedziałek (6 lipca). Patrol mundurowych zauważył dwóch mężczyzn poruszających się bez kasków na motorowerze. Kiedy funkcjonariusze chcieli ukarać zatrzymanych mandatami, jeden z nich odmówił jego przyjęcia.
Według relacji przytoczonej przez Zbigniewa Stonogę odmowa przyjęcia mandatu tak rozsierdziła jednego z policjantów, że miał on zachować się brutalnie wobec zatrzymanego, między innymi uderzając go w twarz.
Oświadczenie policji
Swoje stanowisko w sprawie zajęła policja. Opis interwencji w Starym Wiśniczu zasadniczo różni się od wersji przedstawionej przez Zbigniewa Stonogę. Według mundurowych zatrzymany zachowywał się agresywnie, nie wykonywał poleceń i znajdował się pod wpływem alkoholu, a w wyniku jego zachowania ucierpiał jeden z funkcjonariuszy.
- W związku z ukazaniem się na portalu Facebook na koncie "Gazeta Stonoga" wpisu, który dotyczy interwencji policjantów Komisariatu Policji w Nowym Wiśniczu podjętej w dniu 06.07.2020 roku w Starym Wiśniczu, za stosowne uznaliśmy publiczne odniesienie się do tej sprawy. Wynika to, m.in z faktu, że treść wpisu i zamieszczone zdjęcia zawierają jedynie subiektywnie wybrany przez autora fragment interwencji co zniekształca prawdziwy obraz zdarzenia. Aby uniknąć dodatkowych wątpliwości i niesprawiedliwych ocen wystawionych policjantom przez osoby, które swoją wiedzę na ten temat opierają jedynie na podstawie wpisu i zdjęć zamieszczonych na koncie "Gazeta Stonoga", poniżej przedstawiamy opis tej interwencji. W poniedziałek (06.07.2020r.) policyjny patrol w miejscowości Stary Wiśnicz zauważył poruszających się na motorowerze mężczyzn, którzy nie mieli na głowach obowiązkowych kasków ochronnych i na widok policjantów zeskoczyli z motoroweru. Policjanci zareagowali na ujawnione wykroczenie podejmując interwencję w stosunku do jadących skuterem mężczyzn. Kierujący motorowerem już na wstępie podważał słuszność interwencji i zachowywał się w stosunku do policjantów agresywnie. Zaprzeczał, że jechał skuterem i popełnił wskazane przez funkcjonariuszy wykroczenia. Kiedy został wezwany do zachowania zgodnego z prawem agresywnie ruszył w stronę policjantów niepodporządkowując się ich poleceniom. Policjanci chcąc zapobiec agresji ze strony legitymowanego podjęli próbę obezwładnienia mężczyzny , a następnie usiłowali założyć kajdanki na ręce. Z uwagi na zaistniałą szarpaninę, aby skutecznie obezwładnić napastnika zastosowywano wobec niego gaz obezwładniający. Gdy mężczyzna się chwilowo uspokoił możliwe było założenie mu kajdanek na ręce. W skutek interwencji zarówno policjant jak i mężczyzna wobec, którego interweniował policjant doznali niegroźnych obrażeń ciała i zadrapań. Dodatkowo w trakcie próby doprowadzenia mężczyzny do radiowozu, ten próbował się wyrywać i kopiąc nogami oraz wymachując rękami kilkakrotnie uderzył w radiowóz kajdankami dokonując uszkodzenia pojazdu. Mężczyzna został zatrzymany. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że znajdował się on pod wpływem alkoholu. Policjanci na miejsce wezwali pogotowie, którego załoga udzieliła pomocy zarówno mężczyźnie jak i policjantowi. Z uwagi na to, że mężczyzna uskarżał się na dolegliwości związane z nerwicą został zabrany do szpitala na badania. Przypominamy, że policjant może użyć siły fizycznej w postaci chwytów obezwładniających w przypadku stawiania biernego lub czynnego oporu przez osobę, wobec której interweniuje. W Komendzie Powiatowej Policji w Bochni toczy się postępowanie mające wyjaśnić okoliczności zdarzenia. Wszczęte postępowanie pozwoli szczegółowo i rzetelnie wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia z uwzględnieniem zeznać stron i świadków. Jednocześnie informujemy, że publikowanie filmów i zdjęć z interwencji Policji może rodzić odpowiedzialność z tytułu naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych - czytamy w komunikacie umieszczonym na stronie Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Polecany artykuł:
Stonoga mylił się w sprawie Macieja K. z Piwnicznej-Zdroju
Na początku maja Zbigniew Stonoga zajął się sprawą śmierci młodego mieszkańca Macieja K. z Piwnicznej-Zdroju. Również wtedy formułował zarzuty pod adresem funkcjonariuszy, którzy dokonali zatrzymania mężczyzny. Ostatecznie wykluczono, by zgon Macieja K. nastąpił w wyniku brutalnej interwencji mundurowych. Sekcja zwłok wykazała, że 32-latek zginął dusząc się własnymi wymiocinami, a w organizmie miał około 2,5 promila alkoholu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: