Antycovidowcy w natarciu
W ostatnim czasie medycy ze szpitala w Brzesku musieli zmierzyć się z oskarżeniami osób negujących istnienie epidemii koronawirusa. Wśród stawianych zarzutów znalazło się między innymi dokonywanie błędnych diagnoz pacjentów, przejawiające się rzekomo bezpodstawnym uznawaniem chorych za zarażonych koronawirusem, czy też lekceważenie dolegliwości pacjentów cierpiących na inne, niż COVID-19 choroby. Głos w sprawie zabrał dyrektor placówki Adam Smołucha, który w zamieszczonym w mediach społecznościowych oświadczeniu odniósł się do zarzutów. Według niego są one przejawem ignorancji i bezmyślności. Dyrektor szpitala tłumaczy, że obowiązujące procedury wynikają z restrykcji wprowadzonych na czas epidemii. Mają one zapobiegać rozprzestrzenianiu się SARS-CoV-2. Chodzi między innymi o: bezwzględny zakaz odwiedzin, czy też ustawienie przez głównym wejściem do placówki bramki dezynfekcyjnej z pomiarem temperatury. Dyrektor zapewnił również, że szpital nie zamknął się na pacjentów i w ramach możliwości udziela im świadczeń stacjonarnie. Gdy nie jest to możliwe pacjenci mogą zwrócić się o udzielenie teleporady. Ewentualne zastrzeżenia do pracy szpitala chorzy mogą zgłaszać Pełnomocnikowi ds. Praw Pacjenta.
Pełny tekst oświadczenia Adama Smołuchy, dyrektora SPZOZ w Brzesku znajduje się poniżej.
Polecany artykuł:
- W związku z pojawiającymi się wpisami w lokalnych mediach oraz wpisach na grupach społecznościowych z przykrością obserwujemy eskalację niezrozumiałej agresji i bezpodstawnych zarzutów skierowanych pod adresem funkcjonowania tutejszego szpitala i personelu medycznego. Z zaniepokojeniem stwierdzamy, że wpisy niektórych internautów powielają nieprawdziwe, stereotypowe stwierdzenia dotyczące epidemii – używają wulgaryzmów i gróźb wobec pracowników medycznych szpitala. Pojawiają się wpisy, że pracownicy szpitala bezpodstawnie uznają pacjentów za zarażonych COVID-19, co jest oczywistą nieprawdą. Tego typu sugestie, że koronawirus nie istnieje, nie powoduje zagrożenia dla zdrowia i jest wymysłem personelu medycznego, są wyrazem dalece idącej ignorancji, bezmyślności oraz lekceważenia osób szczególnie narażonych na skutki zachorowania na SARS-COV-2. Przypominamy, że na terenie kraju obowiązuje stan epidemii, który wymusza na placówkach medycznych stosowanie szeregu nakazów i ograniczeń związanych z organizacją udzielania świadczeń. Również, w ramach poleceń Wojewody Małopolskiego, nakładane na szpitale są dodatkowe obowiązki związane z przeciwdziałaniem skutkom rozprzestrzeniania się koronawirusa. Wszystkie powyższe działania powodują, iż zachodziła konieczność dostosowania również naszego szpitala do funkcjonowania w warunkach epidemii – wprowadzono szereg ograniczeń: w szpitalu obowiązuje bezwzględny zakaz odwiedzin, ograniczono ilość wejść do szpitala, główne wejście wyposażono w bramkę dezynfekcyjną z pomiarem temperatury, wprowadzone zostały dodatkowe zasady bezpieczeństwa i postępowania dla personelu medycznego, aby uchronić pacjentów przed możliwością zakażenia koronawirusem. Każdorazowo pacjent przyjmowany do szpitala, wymagający hospitalizacji ma wykonywane testy w kierunku koronawirusa, co ma za zadanie ochronić pozostałych pacjentów i personel przed przeniesieniem wirusa. Opisywana przez autora jednego z wpisów, sytuacja hospitalizacji pacjentki z wypadku komunikacyjnego, w najlepszy sposób ukazuje, że pacjentka przyjmowana w SOR, zupełnie z innych przyczyn niż objawy COVID-19, po wykonaniu obowiązkowego testu, okazuje się być bezobjawowym nosicielem wirusa, a wszystkie zastosowane wobec niej procedury pozwoliły uniknąć dalszego jego rozprzestrzeniania. Jeśli jeden zakażony pacjent, bez wykonania testu trafiłby na oddział, w którym pracuje w systemie zmianowym kilkadziesiąt osób, udzielających świadczeń kolejnym kilkudziesięciu pacjentom, izolacji poddanych zostaną setki osób oraz ich rodziny, a oddział zostanie zamknięty. Bez dostępu do świadczeń pozostanie kolejnych kilkaset osób. Natomiast osoby zakażone z dodatkowymi chorobami, a przecież w szpitalu tylko takie przebywają, będą narażeni na ciężki i czasem niepomyślny przebieg choroby. Szpital musiał zmierzyć się z tym problemem już w marcu i wypracowane wtedy procedury, zgodne ze schematami działania, nałożonymi przez Ministerstwo Zdrowia i Wojewodę Małopolskiego pozwalają szpitalowi funkcjonować nieprzerwanie. Od samego początku epidemii priorytetem dla dyrekcji jest nieprzerwane utrzymanie funkcjonowanie oddziałów, poradni i ośrodków otwartych dla pacjentów z regionu. Tutejszy SPZOZ nie zamknął się na pacjentów, którzy oprócz teleporad, cały czas mają udzielane świadczenia stacjonarnie w budynku szpitala. Bierzemy odpowiedzialność za zdrowie i życie osób przebywających na terenie naszej placówki i wszystkie wprowadzone zasady postępowania w stanie epidemii będą w szpitalu respektowane i wykonywane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Mamy świadomość, iż wszelkie wyżej opisane ograniczenia i zakazy powodują niedogodności i wydłużenie czasu udzielania świadczeń zdrowotnych, co skutkuje między innymi zniecierpliwieniem pacjentów. Jednakże muszą być one prowadzone dla dobra pacjentów i personelu szpitala. Dlatego apelujemy do Naszych Pacjentów o zrozumienie tej sytuacji, z którą przyszło nam wszystkie się zmierzyć i dostosowanie się do obowiązujących zasad, które choć uciążliwe, są konieczne dla dobra nas wszystkich. Eskalowanie złych emocji i inwektywy czy wulgaryzmy rzucane w stronę personelu nie przyczyniają się w żaden sposób do zaniechania ograniczeń organizacji udzielanych świadczeń w czasie pandemii. Jednocześnie informujemy, iż docierające do nas wszystkie uchybienia, które mogą wystąpić przy udzielaniu świadczeń w tak trudnej sytuacji stanu epidemii, są na bieżąco analizowane, wyjaśniane i ewentualnie korygowane. Jeżeli Nasi Pacjenci spotkają się z nieuzasadnionymi trudnościami przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, prosimy o przekazywanie uwag bezpośrednio, mailowo lub telefonicznie do Pełnomocnika ds. Praw Pacjenta - napisał Adam Smołucha, dyrektor SPZOZ w Brzesku (red. Monika Burek, rzecznik szpitala).