Byli inwigilowani przez tajemniczą aplikację FBI. Sąd ich skazał, uważają że nielegalnie
Sąd Apelacyjny w Krakowie rozpatruje odwołanie złożone w sprawie grupy mężczyzn nieprawomocnie skazanych przez Sąd Okręgowy w Tarnowie za przemyt i wprowadzenie do obrotu dużych ilości narkotyków. Jak podaje PAP, apelację złożyło 9 z 14 skazanych, którym sąd wymierzył kary od 3 do 9 lat więzienia i grzywny od 8 do 100 tys. zł. Orzekł też przepadki uzyskanych korzyści majątkowych sięgających 9 mln zł. Część oskarżonych poszło na współpracę z wymiarem sprawiedliwości i dlatego zastosowano wobec nich nadzwyczajne złagodzenie kary.
W procesie toczącym się przed tarnowskim sądem wykorzystano dane z aplikacji Anom, kontolowanej przez FBI. Umożliwia ona inwigilację telefonów komórkowych używanych przez podejrzanych. Obrońcy kwestionują jednak legalność pozyskiwania materiału dowodowego w ten sposób. Uważają oni, że inwigilacja odbywała się bez zgody polskiego sądu, a dane z aplikacji trafiały na serwer także innego kraju. Dodatkowo w ich ocenie aplikacja jest nieznana i nie wiadomo, czy dostępu do treści nie mogły mieć osoby trzecie. Poniżej dalsza część artykułu.
Magda zabiła babcię i zadzwoniła na policję
Stanowisko tarnowskiego sądu
Tarnowski sąd uznał, że może wykorzystać dane z aplikacji przy uwzględnieniu zapewnienia USA, że pozyskane zostały w zgodzie z prawem tamtejszego państwa. Uwzględnił także inne dowody, m.in. zatrzymanie części oskarżonych z narkotykami. Dane zostały przekazane przez FBI Polsce na podstawie art. 9 umowy waszyngtońskiej z 2019 r. między USA a RP, a zostały zabezpieczone przez jeden z krajów Unii, który uzyskał w ramach wewnętrznej procedury zgodę sądu na wykorzystanie tych materiałów.
Przewód sądowy w postępowaniu odwoławczym prawdopodobnie zostanie zamknięty jeszcze w marcu. Wówczas Sąd Apelacyjny zdecyduje, czy wyrok pierwszej instancji zostanie podtrzymany, czy też sprawa będzie musiała zostać rozpatrzona od początku.