Justyna S. z Florynki zaginęła 18 grudnia. Miała jechać do szkoły, jednak przepadła bez śladu. Gdy prze dłuższy czas nie powracała do domu, a rodzina nie mogła się z nią skontaktować, rozpoczęto poszukiwania. Szukali jej bracia, mama, sąsiedzi i znajomi. Niestety bezskutecznie. Do akcji poszukiwawczej włączyły się służby. Przedłużające się zniknięcie zwiastowało, że z dziewczyną stało się coś złego.
– To była grzeczna i miła dziewczyna. Wszyscy jej tu szukaliśmy i mieliśmy nadzieję, że się szczęśliwie odnajdzie– mówi nam jeden z mieszkańców. Akcja poszukiwawcza była kilka razy przerywana, ze względu na kiepskie warunki atmosferyczne. Ściągnięto nawet płetwonurka, leśniczy dostrzegł bowiem przerwany lód na rzece. Zachodziła obawa, że zaginiona mogła się utopić.
Jednak ostatecznie nic nie znalazł.
Ciało Justyny znaleziono dzień przed wigilią, 23 grudnia, w zaroślach kilkaset metrów od jej domu. Choć śledczy ostatecznie nie wypowiedzieli się odnośnie przyczyny jej śmierci i skierowali ciało na sekcje, wiadomo, że było to samobójstwo.
Śledztwo w sprawie śmierci młodej maturzystki i okoliczności tragedii ciągle trwa, jednak portal sadeczanin.info ustalił, że Justyna S, mogła targnąć się na życie przez problemy w szkole.
– Dostaliśmy wiele e-maili i odebraliśmy sporo telefonów od osób, które dobrze znały Justynę. Wiele z nich sygnalizowało obawy, że na decyzję o jej samobójczej śmierci mogła mieć wpływ sytuacja w szkole – piszą dziennikarze sadeczanin.info
Justyna S. ( † 18 l.) była uczennicą liceum w Grybowie. W maju miała zdawać maturę, jednak groziło jej kilka niedostatecznych.
– Osiemnastolatka miała sporo zagrożeń na semestr. Większość przedmiotów udało się jej poprawić. Niestety, z chemii zabrakło jej zaledwie jednego punktu, choć nie była jedyną osobą z klasy, która z tego przedmiotu miała zagrożenie semestru – pisze sadeczanin.info
Wiadomo, że nie zdała matury próbnej z języka polskiego. Polonista miał powiedzieć uczniom, że nie każdy musi podejść do matury i może równie dobrze pracować na zmywaku.
Czy strach przed nieopuszczeniem do matury i niedostateczna ocena z chemii spowodowały, że wrażliwa 18–latka załamała się i postanowiła targnąć się na swoje życie? Tą kwestią na pewno przeanalizują śledczy.
Justyna była zamknięta w sobie, rzadko się zwierzała, jednak jej problemy z nauką w szkole nie były dla nikogo tajemnicą. Starała się poprawić oceny. Jakiś czas temu nastolatka straciła ojca. Pięknie malowała, chciała zostać tatuażystkę. Niestety sytuacja w jakiej się znalazła, przerosła jej wrażliwą duszę.