O wizycie prokuratura w rafinerii poinformował portal Gorlice24.pl. Kontrola odbyła się w środę rano, 29 stycznia. Sygnały dotyczące składowania odpadów chemicznych na terenie dawnego Glimaru dobiegały już od dłuższego czasu. Mieszkańcy mogli czuć się zagrożeni mając w sąsiedztwie chemikalia niewiadomego pochodzenia. Usunięcie substancji chemicznych z terenu rafinerii mogłoby kosztować nawet 50 milionów złotych.
Z kolei przedsiębiorca, który składuje tam pojemniki z chemikaliami twierdzi, że nie są one odpadami, lecz półproduktami potrzebnymi mu do działalności gospodarczej.
Polecany artykuł:
Z wypowiedzi prokuratora, który był na terenie rafinerii wynika, że głównym celem działań kontrolnych wcale nie były chemikalia, lecz weryfikacja informacji na temat firmy prowadzącej tam działalność gospodarczą.
- W ramach prowadzonych dziś działań weryfikowano informacje, jakie otrzymała Prokuratura w zakresie zastrzeżeń, co do charakteru działalności jednego z podmiotów gospodarczych, który podnajmuje część terenu na wspomnianym obiekcie. W związku z charakterem pozyskanych informacji i działalnością prowadzoną przez wspomniany podmiot niezbędny był udział inspektorów WIOŚ w prowadzonych czynnościach. W toku prowadzonych działań rzeczywiście ujawniono składowanie substancji chemicznych, które według przedstawiciela kontrolowanego przedsiębiorcy są tzw. „półproduktem” wykorzystywanym w ramach prowadzonej przez niego działalności i według niego na pewno nie są odpadem. Na ten moment mogę jedynie dodać jeszcze, że jednocześnie z czynnościami w Gorlicach prowadzone były także czynności na terenie województw śląskiego, opolskiego oraz małopolskiego - powiedział prokurator Sławomir Korbelak w rozmowie z portalem Gorlice24.pl.