Spis treści
Koronawirus w Tarnowie
Zgodnie z danymi Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, jak dotąd (22 maja) infekcję koronawirusem potwierdzono u dwunastu mieszkańców Tarnowa, spośród których jedenastu już zostało zaliczonych do grupy ozdrowieńców. O ostatnim przypadku dowiedzieliśmy się tydzień temu, po ponad miesięcznej przerwie od tego typu wiadomości.
Podatki nie wpływają do kasy
Niestety epidemia, choć nie była bardzo dotkliwa pod względem zdrowotnym, to pozostawiła po sobie wyrwę w miejskich finansach. Urzędnicy szacują, że dochody miasta tylko przez dwa miesiące (marzec, kwiecień) spadły o około 20 milionów złotych. To mniej więcej tyle, ile przez rok wydaje się pod górą św. Marcina na sport i kulturę łącznie.
Na brakującą kwotę składają się przede wszystkim mniejsze wpływy z podatków (PIT, CIT, podatek od nieruchomości) oraz różnych opłat wnoszonych przez mieszkańców (bilety komunikacji miejskiej, opłaty targowe, czy parkingowe). Samorząd częściowo sam podjął decyzję o pozbawieniu się niektórych dochodów, po to by ratować lokalnych przedsiębiorców. Do 15 maja wartość tej pomocy wyniosła 3 mln 360 tys. zł, natomiast straty na samych podatkach dochodowych (PIT, CIT) za marzec i kwiecień to już ponad 9 milionów złotych. Miasto traci też na zamkniętych basenach, czy boiskach sportowych (te ostatnie są już czynne).
PRZECZYTAJ: Francuzi przyjechali do Tarnowa. Zobacz, co tutaj zobaczyli! [WIDEO]
PRZECZYTAJ: Rocznica śmierci Edwarda Żentary. Nowy termin koncertu Anny Marii Jopek w Tarnowie
Kto za to zapłaci?
Spadające dochody będą miały wpływ na funkcjonowanie miasta i jego mieszkańców. Samorząd musi teraz znaleźć sposób na zasypanie dziury budżetowej. Istnieje kilka metod, które temu służą, lecz żadna z nich nie jest przyjemna. Można podwyższać opłaty (np. za wywóz śmieci, czy bilety wstępu na miejskie obiekty), zaciągać dług pożyczając pieniądze (trzeba jeszcze znaleźć chętnego, który byłby skłonny to zrobić, a miasto już się przekonało, że nie jest to takie łatwe), lub redukować koszty funkcjonowania samorządu (zwolnienia, lub zamrażanie pensji pracownikom miasta, ograniczenie dotacji na sport, czy kulturę).
Z punktu widzenia samorządu najlepszym rozwiązaniem byłoby uzyskanie wsparcia rządowego, o co już na przełomie marca i kwietnia apelował Roman Ciepiela. Na razie władze centralne nie kwapią się jednak do pomocy samorządom i nie objęły ich żadną z trzech uchwalonych dotychczas tarcz antykryzysowych.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express. Kliknij TUTAJ!