Gwałtowne przejście z tradycyjnego nauczania w klasach na e-learning nie zawsze się sprawdza. Dzieci i ich rodzice skarżą się na przeciążenie przesyłanym przez nauczycieli materiałem do przyswojenia oraz brakiem pomocy ze strony belfrów w jego zrozumieniu.
Jak relacjonują nam osoby zainteresowane tematem, dzieci często otrzymują wyłącznie zadania do odrobienia, choć nikt im wcześniej nie wytłumaczył jak mają je rozwiązać. Niestety potwierdzają to badania wykonane przez platformę edukacyjną Brainly w dniach 16.03.2020 r. - 17.03.2020 r. na grupie 6705 polskich uczniów w wieku szkolnym.
Brak pomocy ze strony nauczycieli jest najczęściej wskazywanym przez uczniów mankamentem samodzielnej nauki. Na taką sytuację zwracało uwagę 48 proc. osób, które wzięły udział w badaniu Brainly. Drugim problemem jest nadmierne obciążenie. 42 proc. uczniów, pomimo dodatkowego czasu wolnego, poświęca go na naukę.
Dołączamy się do apelu twórców facebookowego profilu FB "Zadaję z sensem", by racjonalnie planować sposób zdalnego nauczania. W innym przypadku cała idea traci sens i ograniczy się tylko do formalnego "przerobienia" stworzonego przez MEN programu nauczania oraz uzupełnienia odpowiednich rubryk w e-dzienniku.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: