Spis treści
- Dramat rodziny z Limanowej. 8-latka będzie musiała wrócić do Austrii?
- Babcia zabrała dziecko do Polski. "Wiem, że to przestępstwo"
- Rzecznik Praw Dziecka "kupuje" więcej czasu. Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy
Dramat rodziny z Limanowej. 8-latka będzie musiała wrócić do Austrii?
Problemy 8-latki zaczęły się wyjątkowo szybko. Urodziła się w Austrii, jednak kiedy miała tylko 8 miesięcy, jej ojciec stracił prawa rodzicielskie. Dwa lata temu, to samo spotkało jej matkę.
- Nicoletta trafiła do domu dziecka z powodu problemów zdrowotnych mojej córki, czyli jej mamy. Zaczęła zaniedbywać obowiązki rodzicielskie - zdradza w programie "Uwaga" babcia dziewczynki, Małgorzata Postrożna.
Tak Jugendamt, czyli instytucja, która ma dbać w Austrii o dobro dzieci, zabrał 8-latkę z domu rodzinnego i umieścił w domu dziecka. Według relacji babci, Nicoletta traumatycznie przeżyła ten czas. W placówce, jak twierdzi babcia, nie pozwalano jej mówić po polsku i bito. Dziewczynka spędziła tam rok, w tym czasie babcia, Małgorzata Postrożna, bezskutecznie walczyła w austriackim sądzie o przyznanie władzy rodzicielskiej nad wnuczką. Dlaczego bezskutecznie? Bo austriacki sąd powołał się na przeszłość kobiety.
- Zarzut pod moim adresem był taki, że nie poradziłam sobie z wychowaniem Moniki, czyli starszej wnuczki. To było „trudne dziecko”, chodziłam z nią na terapię, szukałam pomocy. Niestety, w sądzie Jugendamt wszystko wykorzystał przeciwko mnie. Stwierdzili, że skoro nie poradziłam sobie z Moniką, to nie poradzę sobie też z Nicolettą. Nie przyznano mi opieki nad wnuczką - relacjonuje dziennikarzom "Uwagi".
Babcia zabrała dziecko do Polski. "Wiem, że to przestępstwo"
W obliczu takiego rozwoju wydarzeń, kobieta po prostu wzięła ze sobą wnuczkę i pojechała z mężem do Polski. - Wiem, że to przestępstwo, ale nie widziałam innej szansy odzyskania Nicoletty – mówi.
Obecnie, już od półtora roku Nicoletta żyje z dziadkami w okolicy Limanowej (woj. małopolskie). Jak ustalają dziennikarze, jest szczęśliwa. Ma znajomych, przyjaciół i dom, w którym niczego jej nie brakuje. To jednak nie koniec problemów, nagle odezwał się austriacki Jugendamt, który w polskim sądzie uzyskał nakaz jej powrotu do domu dziecka w Austrii.
- Dlaczego babcia uważa, że dziewczynce będzie lepiej w Polsce? Uważam, że dobro dziecka jest najważniejsze, a sąd stwierdził, co jest dobrem dla tego dziecka. Powinno wrócić do Austrii – mówi cytowany przez Uwagę mec. Lesław Wlazło, pełnomocnik Jugendamtu.
Sąd Apelacyjny w Warszawie, który podjął taką decyzję, odpowiedział, że zgodnie z przepisami konwencji haskiej, dziecko niezwłocznie powinno wrócić do kraju stałego pobytu. Sędziowie brali też pod uwagę opinie biegłych z Krakowa i Zakopanego, a te były sprzeczne.
Rzecznik Praw Dziecka "kupuje" więcej czasu. Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy
- Inna była ocena, dotycząca możliwości zaspokajania potrzeb emocjonalnych dziecka. Biegli z Krakowa wskazali na istnienie pewnych braków kompetencji babci dziewczynki. W uzasadnieniu nie ma jednak konkretnych zarzutów. Jest stwierdzenie, że babcia sprawuje obowiązki, nie do końca prawidłowo – czytamy oświadczenie Beaty Górszczyk z Sądu Okręgowego w Krakowie. - Biegli z Zakopanego natomiast stwierdzili, że nie ma do babci żadnych zastrzeżeń, a oddanie dziecka do Austrii byłoby dla niego przeżyciem traumatycznym - dodaje.
Polecany artykuł:
Pani Małgorzata, babcia Nicoletty przyznaje, że wnuczka wie, że może wrócić do Austrii. Dziewczynka bardzo się tego boi. Pomimo decyzji sądu, na razie 8-latka wciąż mieszka ze swoją babcią. Chodzi do szkoły, ma zajęcia online, ale także specjalne, indywidualne lekcje dla dzieci powracających z zagranicy.
Nieco więcej czasu "kupił" Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak, który wnioskował do sądu, o wstrzymanie wykonalności postanowienia, o powrocie dziewczynki do Austrii.
- Pierwszym, podstawowym miejscem wychowania dzieci powinna być rodzina. Jeśli ta rodzina jest, to ona ma pierwszeństwo. Nie może być tak, że dom dziecka ma pierwszeństwo przed rodziną i dlatego zainterweniowałem. Musimy wszyscy być wrażliwi na dziecko, jako na małego człowieka na jego uczucia i więzy. Oprócz babci jest w Polsce jej brat, więc trudno sobie wyobrazić, że powrót do tamtego środowiska nie byłby dla niej traumą – czytamy słowa Rzecznika Praw Dziecka.
Co będzie dalej? O tym zdecyduje Sąd Najwyższy. Mikołaj Pawlak zapowiedział, że złoży wniosek o kasację postanowienia, o powrocie dziewczynki do domu dziecka w Austrii. Do czasu zakończenia postępowania dziecko zostaje pod opieką babci.